Wpis z mikrobloga

@tesoro: Jest jeszcze opcja, że pani niczego nigdzie nie znalazła, tylko kryje porywaczy, a dowód ma zacierać ślady. Kto by podejrzewał o cokolwiek przypadkową babcię, prawda?
@lavinka: Też mnie interesowało co z nią, ta też mówiła, że wraca do domu, a jednak nie wracała tylko do Poznania pojechała, ale ta miała wyjątkowo depresyjny wyraz twarzy jakby się szykowała na coś nieprzyjemnego.
Co do samobójstw, wypadków- myślę, że upozorowane, gdy nie ma świadków są uznawane często za realne i jest zamykana sprawa.

Co do babci od dowodu tez było to dla mnie dziwne, że dopiero po 2 dniach