Aktywne Wpisy
InnyWymiar90 +138
-Łęcina, przecież powtarzałem, nie robimy w elektryce...
-A ja powtarzałem, że do interesów trzeba mieć łeb na karku, a nie w dupie. Fucha się trafiła to bierzemy. Co to za sztuka skręcić dwa kabelki?
-Bogdan, tu są trzy fazy...
-To trzy kabelki, wielka mi różnica
#pokazmorde
-A ja powtarzałem, że do interesów trzeba mieć łeb na karku, a nie w dupie. Fucha się trafiła to bierzemy. Co to za sztuka skręcić dwa kabelki?
-Bogdan, tu są trzy fazy...
-To trzy kabelki, wielka mi różnica
#pokazmorde
Shogun001 +112
Aktywne Znaleziska
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
stawy - regeneracja, ochrona. jak, czym najlepiej?
pytam zarowno o jedzenie jak i roznego rodzaju suplementacje, czy moze nawet jakies cwiczenia (jesli jest cos co stricte dziala pozytywnie na stawy) - wszystko mnie interesuje
a więc, żelatyna czy inne takie galaretki... ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Gavroche radził jakieś wywary, buliony, tylko nie mogę Ci teraz zacytować bo nie mam skąd. (Tak BTW sorrka za wołanie w co drugim poście @Gavroche )
edit: na szybko pare w miarę sensownych zdań znalezionych w internecie (mimo że jakaś wege crossfit strona Xd) http://veganworkout.org.pl/zadbaj-o-stawy-kolagen-i-zelatyna-nie-dzialaja/
Więc jak możecie gdzieś kogoś uświadomić że kupowanie 4flexów czy innych
ale nawet na poziomie placebo, o ile taka jest prawda. znam wielu ludzi, w tym po sobie mogę powiedziec, że wpieprzanie żelatyny poprawiło moje stawy... Dziwne prawda?
tak już było...
Dostatek energii w diecie, odpowiednia ilość kwasów tłuszczowych i cholesterolu, spożywanie kolagenu naturalnego (ten z kspsułek jest do dupy), czyli zimnych nóżek, golonki, galaret mięsnych i skórek wieprzowych, spożywanie naturalnej witaminy C (wątroba, papryka, owoce leśne) i D3 (żółtko, masło, tran), nieprzejednanie się białkiem, nieużywanie SAA (a jeśli używamy, to należy wybierać takie, które "nie suszą" stawów), "trening stawów" czyli utrzymywanie dużych ciężarów na zablokowanych kończynach (rożne trzymania, odejścia, lockouty),
Jasne, że kolagen się nie wchłania z przewodu pokarmowego, ale jego obecność w jelicie zapewnia stały dopływ części zamiennych do regeneracji stawów.
I nie nazywajmy, proszę, żelatyny (oczyszczony zestaw aminokwasów) czy kolagenu aptecznego (zhydrolizowana żelatyna) kolagenem.
Kolagen to mieszanina białek, glikoprotein, lipoprotein, enzymów, witamin i minerałów, a nawet energii w postaci fosforu organicznego, obecna w naturalnym pożywieniu, nie w kapsułce.
15-20% każdego ochłapu mięsnego jaki zjadamy to właśnie kolagen.
Nie #!$%@? logika, tylko "podobne leczyć podobnym".
Białko z jaj to albumina, poczytaj sobie jakie aminokwasy tworzą albuminy, albo kazeinę, a jakie kolagen.( ͡° ͜ʖ ͡°)
Kolagen przecież utworzy się i z białek bobu, soczewicy, ryżu i kaszy jaglanej, bo synteza endogenna kolagenu jest wspaniale chroniona, inaczej weganie by się rozsypali.
Ale dużo lepiej jest, zwłaszcza dla kogoś, kto ma rozpędzoną syntezę białek i obciążone wysiłkiem
@Gavroche: każdy kiedyś łapie.
@Gavroche: no i wszystko w temacie.
@Gavroche: będzie pod
Ty możesz wierzyć w co chcesz, bo to wiara niestety, nie ma żadnej substancji, którą wprowadzamy do jelita, a która nie jest najpierw rozbierana do gołego, a potem klecona na nowo, po wewnętrznej stronie jelita, by działała w naszym organizmie, tak się dzieje z każdą witaminą, minerałem czy białkiem, co nie znaczy, że nie można usprawnić tego
@Gavroche: A może tylko w to wierzysz ? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Sport to zdrowie, ale tylko do pewnego poziomu :) .
Tak, zapewne wiesz lepiej ode mnie co mnie boli.( ͡° ͜ʖ ͡°)
A skoro wymagania rosną pod wpływem obciążenia sportowego, to trzeba je umiejętnie zaspokajać.
Tu nie wystarczy niestety "jeść 160g białka dziennie" co widać po nas obu, Ty masz przymusową przerwę, mimo tak bezsensownej podaży protein (a może właśnie dzięki niej?( ͡° ͜ʖ ͡°) ), bo Twoje tkanki nie wytrzymały obciążeń,
@Gavroche: Powiedz to mistrzom olimpijskim.
Ja wiem, jak było kiedy jadłem 2-3 g b nkmc, wiem też, jak jest teraz, kiedy regularnie jem "niskowartościowy" kolagen.
Mistrzów nie mieszajmy, bo oni lecą na soku i to ich zawód, więc trenują, nawet kiedy prawie umierają, ergo muszą cierpieć.
Ja trenuję 10-14 razy tygodniowo, z dużo większymi od Twoich obciążeniami i jestem od Ciebie starszy, nigdy mi nic nie