Wpis z mikrobloga

Wiecie co Mirki i Mirkówny?

Naszła mnie dzisiaj taka rozkmina ale zanim się rozpiszę konkretniej o czym ta rozkmina to pragnę na wstępie zaznaczyć, że nie mam na celu rozpętania tutaj żadnej gówno burzy, obrażania wszystkich przedstawicielek płci pięknej i nie mam na celu być prowodyrem jakiejś walki płci.

Nie jestem też najmądrzejszym człowiekiem pod słońcem więc moje postrzeganie świata i pewnych tematów może (na pewno będzie) się różnić od twojego.
Dlatego proszę jeśli już chcesz się wypowiedzieć i dorzucić swoje trzy grosze, zrób to z głową i kulturą.

Od czasu do czasu natrafiam w czeluściach internetu na coachingowe niby motywujące przemowy które skierowane są stricte tylko do kobiet i oczywiście prowadzone w większości przypadków przez kobiety. Kobiety które lubią o sobie myśleć że są mądrzejsze od większości kobiet i dają sobie prawo do pouczania czy dyktowania innym kobietom jak żyć.

Pozwolę sobie zacytować pierwszy lepszy tekst z takiego przemówienia, oto on:

"Chcę stworzyć społeczność kobiet, które osiągają sukcesy zawodowe, osiągają sukcesy w biznesie, które mają inspirujące związki, inspirujące relacje, które również są spełnione jako kobiety, potrafią wydobyć z siebie swoją kobiecość na co dzień, które emanują pięknem, przede wszystkim pięknem wewnętrznym ponieważ kiedy ty czujesz się piękna kiedy masz pewność siebie wewnątrz wówczas emanujesz pewnością siebie i pięknem. Chce stworzyć społeczność kobiet silnych, wolnych mentalnie i finansowo, kobiet które robią to co mówią, osiągają swoje cele, są klarowne, wiedza co mają na co dzień robić i mało tego są inspiracją dla wszystkich dookoła.

WAT DA FAAAK?
Czy tylko dla mnie brzmi to jak typowe lanie wody dla pieniędzy przez "waginokołcza"?Taka żeńska wersja Kaszpirowskiego. Kto się na to nabiera? kto chodzi na takie spotkania? kto korzysta z takich rad? Czy naprawdę do tego wszystkiego potrzebujecie coacha?

Czyż normalne w miarę inteligentne i mądre kobiety nie potrafią osiągnąć tego wszystkiego bez opowiadania o tym wszędzie dookoła? brzmi to dla mnie trochę jak sławne już "jestem studentem prawa" ale w zmienionej żeńskiej wersji "jestem niezależna, piękna, i pewna siebie" i koniecznie muszę o tym opowiadać przy każdej okazji a nawet i bez okazji bo jestem kobietą i jestem niezależna i piękna i atencja musi się zgadzać. Żal mi takich kobiet, które nie potrafią same z siebie nic wykrzesać i muszą opierać się na takich gówno przemowach.

Masło maślane a w głowie nasrane.

Od razu tez zaznaczam że nie mam też o nic bólu dupy (bo pewnie znajda się i tacy którzy tak uznają i nie wiem o co miałbym mieć tutaj ból dupy)

Zwyczajnie nie potrafię ogarnąć dlaczego kobiety koniecznie muszą pokazywać jakie są wyjątkowe.
Chciałbym poznać wasze opinie (a zwłaszcza różowych pasków opinie) na ten temat.

Czy tylko ja uważam to za idiotyzm? i czy tylko mnie żal tych kobiet które nie potrafią osiągnąć chociaż by niektórych z tych rzeczy bez coachingu? płacąc przy tym nie rzadko furę kasy?


#oswiadczenie #rozkminanamarina #coaching #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #oswiadczeniezdupy i troszkę #rakcontent
  • 3
@Namarin: kto się na to nabiera? cała masa ludzi, którzy widzą w mediach ładne wykreowane panie i ładnych panów, którzy są super, ekstra, cool, uśmiechnięci, żyją w dostatku, nie mają problemów z poznawaniem innych ludzi. Jest cała masa osób, która ma problemy z pewnością siebie i nawiązywaniem relacji międzyludzkich. Do tego uważają oni, ze sa brzydcy i gotowe. Właśnie tacy ludzie się na to nabierają a wszyscy "trenerzy" to wykorzystują.