Wpis z mikrobloga

jest i komentarz brata Piotra:

Od samego początku widziałem, że pracownik pana Rutkowskiego, Radosław B. jest niewinny zarzucanego mu czynu i był to zarówno dla niego jak i dla nas dramat, że poszedł za kraty. Ten kto sterował tą prowokacją napewno zostanie namierzony, a mam dobre przeczucie co do tego kto namówił panią Karolinę K. do takich, a nie innych zeznań.-Piotr.

#ewatylman
  • 64
@lavinka: bardziej bym szła tutaj w kierunku 3 osób, dobry znajomy niebieskiego i 2 inne. Tylko jeśli chodzi o wywiezienie, to nie musiałby brać udziału one wszystkie. Niebieski po zaginięciu Ewy nie miał ogona i nawet nie można stwierdzić gdzie się poruszał.
@lavinka tylko, że ten z Wrocławia wpadł do wody sam. Też myślałam, że wpadła do wody od razu po zapoznaniu się z jej historią i tym, że ją szukają (chyba w środę). Tylko nie wiem po co ten idiota poniósł jej dowód na torowisko? To się właśnie kupy nie trzyma. Przecież skoro by utonęła, to rzucił by go gdzieś w krzaki, w trawę , do wody, a nawet walnął na schodkach przy
@tesoro: Toteż właśnie. Po co w ogóle podrzucanie dowodu. Jak dla mnie to jest generowanie fałszywego śladu. Tylko zupełnie nie wiem śladu czego. Udowodnienia, że właściwie niby co? Choć z drugiej strony, jakiś bezdomny mógł znaleźć jej torebkę w okolicy mostu, zabrać środek, dowód wyrzucić byle gdzie. W którym momencie ta kobieta znalazła dowód na torach? Rano, czy parę dni później? Kurczę, że też zaczęłam śledzić wątek po ponad tygodniu.
@lavinka: rano znalazła jak szła do pracy, czyli gdzieś godzinę po tym wszystkim. Może on na Lotosa szedł i potem go podrzucił. Kapnął się ,że ma jej dowód w kurtce i dzwonił po instrukcje co ma z nim zrobić. Wylazł ze stacji i podrzucił dowód. Nie wydaje mi się ,że sam by tak daleko z nim szedł. Ktoś mu chyba prędzej powiedział co ma robić. Może zobaczył w kurtce, że ma
@lavinka: zaczynałam mu ufać, w jego niewinność i to ,że ktoś go wrobił, ale doszłam do wniosku, że to twardy zawodnik i dobry aktor. Człowiek o wielu twarzach i dlatego policja ma z nim taki problem. On dużo wie i wiele ukrywa i ma w tym jakiś cel. Nie mówi prawdy, bo nie chroni tym Ewy, ani że się czegoś boi. Nie mówi prawdy, bo chroni mu bliskie osoby. Coś poszło
@tesoro: Ktoś pisał, że dowód leżał na trasie, na której logował się jego telefon, więc to on mógł podrzucić, ale nie przypominam sobie, żebym widziała gdziekolwiek nagranie, jak tamtędy przechodził. W zasadzie nadal nie mamy dowodu, że to on miał jej dowód i go podrzucił, a nie że zrobił to ktoś inny. Tak czy siak miał na to pół godziny. Jest jeszcze inna możliwość, Ewa od dawna nie miała dowodu w
@tesoro: Dlatego na samym starcie mówiłam, że jeśli to nie on, to musi wiedzieć, kto stoi za zaginięciem Ewy. Inaczej by tak nie zmieniał wersji, tylko trzymał się jednej. Ponieważ kręci, jest w tym jakiś sposób umoczony. Albo jako współsprawca, albo jako sprytny morderca, choć nie wykluczam, że jest szantażowany. Może to miał być głupi kawał, ale się sprawa wymknęła spod kontroli.
@lavinka: w klubie i w domu też mógł mieć ktoś dostęp do jej torebki. Rutkowski twierdził, że posiada nagranie z podrzucającym dowód Adamem i do tej pory nic nie pokazał. Policja zabezpieczyła ślady na dowodzie, ale tam może być ich mnóstwo i mogą mieć duży problem. Torebka rozsypała się gdzieś na ulicy i jest monitoring z tego zajścia ( z tego co Rutkowski mówił).
@lavinka: mi się wydaje też, że to się wymknęło spod kontroli i coś poszło tutaj nie tak. Wszystko miało się zakończyć w inny sposób. On dobrze wie co się stało, ale chroni jakieś mu bliskie osoby i znajomych. Wątpię, że zostawił Ewę w rękach jej chłopaka. Osoba, która za każdym razem zmienia zeznania jest bardzo dziwna, bo nawet Waśniewska trzymała się w miarę swojej jednej przyjętej wersji o nieszczęśliwym upuszczeniu dziecka.
@tesoro: Tak, ale zauważ, że Rutek ją podpuścił i się przyznała. Od tej pory zmieniała zeznania kilka razy, oczywiście siebie wybielając. Dlatego nie potrafię myśleć o niebieskim jako o osobie niewinnej. Z drugiej nie potrafię znaleźć żadnego logicznego powodu, dla którego miałby ją skrzywdzić specjalnie, więc znów się robi prawdopodobna wersja z wypadkiem. Tylko króca wypadek nijak nie pasuje do jego późniejszego zachowania. NIC mi się w tej sprawie nie zgadza.
@lavinka: Kilka dni temu myślałam, że faktycznie może być niewinny i ktoś go zastrasza. W sensie, że dostał przy moście raz i dwa, a Ewkę zabrali i co? Puścili biednego Adasia wolno żeby cieszył się życiem? Skoro to było porwanie i mogły brać w nim udział osoby obce (jak to niektórzy wypisują), to by go tak wolno puścili? On dobrze wie co się stało i ma tego pełną świadomość. Nie możemy
@tesoro: Jeśli byli zamaskowani, to nie musiał ich znać. Mogli go skutecznie zastraszyć telefonicznie (ciekawe, że nadal nie wiemy kompletnie nic o jego bilingach z następnych dni, brata Ewy czy jej chłopaka). Policja mogła go zamknąć jako manipulanta, lub po to, by go ktoś nie uciszył właśnie. To broń obosieczna.
@tesoro: Poza tym, skoro ktoś chciał skutecznie odsunąć Rutka od sprawy, to znaczy że Rutek był przypadkiem na dobrym tropie. Na jakim tropie był Rutek tuż przed tym, gdy oskarżono "jego człowieka"? Coś mówił o ewentualnym porwaniu i samochodzie po drugiej stronie rzeki?
@lavinka: my nie wiemy nic o jego i innych bilingach. Tak mówił o porwaniu i samochodzie po drugiej stronie rzeki i wtedy trafiła się ta Karolina. Nie wyjaśnimy tej sprawy i ja się nawet nie łudzę. Wydaje mi się, że z każdym dniem zamiast bliżej to jesteśmy dalej.