Wpis z mikrobloga

Czuj dobrze człowiek ( ͡ ͜ʖ ͡)

Wczoraj wieczorem widziałem jak na osiedlowym parkingu cofała kobieta Toyotą Yaris. Miejsca miała mnóstwo, a mimo to wolała przywalić w nowe Audi. Przyklejona do przedniej szyby niczym glonojad. Obok mamusia, która pewnie twierdziła, że ma mnóstwo miejsca z tyłu...





#dziendobry #rozowepaski trochę #logikarozowychpaskow ale też #meskasolidarnosc #kolizja #motoryzacja
niew - Czuj dobrze człowiek (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■)

Wczoraj wieczorem widziałem jak na osiedl...

źródło: comment_3kXV6DlaroaCHARIhTbvTTcc8IID06g4.jpg

Pobierz
  • 125
  • Odpowiedz
Spisałem sobie na telefonie nr rejestracyjne Toyotki


@niew: Mi kiedyś taka dama z grubą dupą #!$%@?ła swoimi drzwiami w moje auto (miejsca było dużo). Umorzyli. Oby w tym przypadku skończyło się inaczej.
  • Odpowiedz
Mi kiedyś taka dama z grubą dupą #!$%@?ła swoimi drzwiami w moje auto (miejsca było dużo). Umorzyli. Oby w tym przypadku skończyło się inaczej


@Aerials: Czemu umorzyli?

A jak zobaczyła, że ja zbliżam się do auta to pojechała w całkiem innym kierunku.


@niew: Ciekawe w którym kierunku pójdzie jak ubezpieczyciel wystąpi z regresem za ucieczkę z miejsca zdarzenia;)
  • Odpowiedz
@rdza: Niestety nie wiem. Być może dlatego, bo (jak się domyślam) #!$%@?ła mi kantem swoich drzwi, stąd u niej nie było śladu ( ͡° ʖ̯ ͡°) Opisałam sytuację, czas i miejsce bardzo dokładnie, ale niestety.

Dodam, że kiedyś jechałam z niebieskim, który na parkingu w centrum zahaczył o inny wóz (szkoda ledwie widoczna, ale jednak). Zostawił swój numer ale nikt się do niego nie odezwał. Albo olał,
  • Odpowiedz
Parkowanie samochodu w centrum miasta, #!$%@?. Na parkingu pod moim oknem zostałem przerysowany co najmniej 2 razy w tym roku. Winnych brak.
Pamiętam swój dramat jak pracowałem krótko w pizzeri swoim głównym samochodem. Pierwszego dnia pod lokalem ktos mi wjechał drzwi. Niestety było już po ptakach, #!$%@?łbym gołymi ręcami. Co się #!$%@?łem to moje. Zapytałem przy okazji człowieka stojącego na parkingu czy nic nie widział. Powiedział mi, że nie,zaśmiał się tylko i
  • Odpowiedz
@maciek89wrc @Sztabowy Dzięki ( )

@rdza @Aerials To tutaj nie ma szans, żeby niczego nie było widać. Ja z kolei słyszałem o sytuacji, też tutaj na osiedlu, gdy policja sama namierzyła gościa, który przywalił i uciekł z miejsca i po 30 minutach byli już u niego na mieszkaniu. Ale to pewnie niestety rzadko się zdarza...

@Wynoszony: Miałbym wyrzuty sumienia, gdybym nie zostawił tej karteczki. Czuję, że
  • Odpowiedz
@typowytypek: Dzięki.

@miasto_powiatowe: Wiesz co, mam jakieś dziwne wrażenie, że znam to Audi i wydaje mi się, że należy do jakiegoś znajomego z osiedla - pewności nie mam, dlatego zostawiłem adres e-mail, a nie nr telefonu (żeby nie spamował mi telefonami).

Dziś w pracy do 16, na maila jakoś później odpiszę, pewnie dziś się z gościem spotkam, to dam Wam znać jak cała sprawa się zakończyła (choć nie wiadomo, czy
  • Odpowiedz
Przykład z ostatniego miesiąca, przestały działać mi czujniki cofania...podpięcie pod komputer, uszkodzony jeden czujnik. Oglądam czujnik a pod nim odbity biały lakier. Ktoś mi przywalił i odjechał, dla mnie zabawa na cały dzień bo muszę ściągnąć zderzak, pojechać po czujnik na szrot innym autem, złożyć wszystko do kupy i ewentualnie dostroić czujniki na kompie.
Widzicie gnidę która kogoś stuknęła i uciekła, zostawiajcie kartkę z numerem tablic sprawcy i kontaktem do siebie. Karma
  • Odpowiedz
@niew: Postawa godna naśladowania! Ja rozumiem że każdemu może się zdarzyć stłuczka. Nie wiem, noga się ześlizgnęła z sprzęgła, uszkodzony czujnik czy źle oceniona odległość ale ucieczka to już czyste #!$%@?ństwo.
  • Odpowiedz
@niew: brawo!
Miałem podobną sytuację: babka się przeciskała wąską ulicą i lusterkiem urwała lusterko zaparkowanego samochodu.
Wysiadła, spojrzała, pojechała.
Spisałem numery, zadzwoniłem na policję, a policja, że oni nic nie mogą zrobić.
Zasugerowali zostawienie informacji za wycieraczką, co tez uczyniłem.
Jakiś czas później zadzwonili i poprosili o stawienie się celem złożenia zeznań.
Złożyłem zeznania, ale co dalej, nie wiem.

Jako że mi kiedyś świadek dupę uratował, to teraz jak widzę jakieś
  • Odpowiedz
@Vittu: Otóż to. Takie rzeczy na drodze się zdarzają, to normalne. Nikt nie twierdzi od razu, że trzeba dzwonić po policję - wystarczy zostawić karteczkę z namiarami na siebie, przecież można się dogadać...

@ingvarr_zaag Dokładnie, karma wraca. Mnie na całe szczęście nie spotkała jeszcze taka sytuacja, aby mi ktoś auto obił i uciekł, ale jeżeli do tego już dojdzie, to chciałbym, żeby zostawił namiary na siebie, albo żeby przypadkiem (bo to
  • Odpowiedz
@niew: Spoko, ja rok temu też zgłaszałem "puknięcie" na policję. Byli świadkowie, nr rejestracyjny, wszystko. Dostałem pismo że wysłali sprawę do sądu. DO DZISIAJ #!$%@? TAM SIEDZI. #!$%@? sądy.
  • Odpowiedz