Lubię się dzielić dziełami wybitnymi...które przepadają w odmętach wszechobecnej komercji i przeciętności.
Dziś wieczór relaks przy zacnym dziele - Omega Massif, czyt. kompletny no name band. Odnaleziony kilka lat temu, dziś przypadkiem mi się przypomniał. Z przyjemnością dzielę się z Wami tym znaleziskiem.
Początek to wolne wprowadzenie, które z każdą sekundą intensyfikuje się i coraz bardziej wprawia w stan dziwnej konsternacji i przerażenia...aż wszystko eksploduje, by następnie znów zwolnić. Jednak nie myślcie, że to koniec ;)
Znam to już wiele lat, ale ciary na skórze nadal są jak się to słucha ( ͡°͜ʖ͡°)
Jak się spodoba to automatycznie odpalcie sobie drugi zacny kawałek z tego albumu pt: Ursus Arctos
Dziś wieczór relaks przy zacnym dziele - Omega Massif, czyt. kompletny no name band. Odnaleziony kilka lat temu, dziś przypadkiem mi się przypomniał. Z przyjemnością dzielę się z Wami tym znaleziskiem.
Początek to wolne wprowadzenie, które z każdą sekundą intensyfikuje się i coraz bardziej wprawia w stan dziwnej konsternacji i przerażenia...aż wszystko eksploduje, by następnie znów zwolnić. Jednak nie myślcie, że to koniec ;)
Znam to już wiele lat, ale ciary na skórze nadal są jak się to słucha ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Jak się spodoba to automatycznie odpalcie sobie drugi zacny kawałek z tego albumu pt: Ursus Arctos
#muzyka #sludgemetal #sludge #postmetal #metal
Jeśli masz playliste z podobna muza na spotify to rzuć linkiem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ja tam jestem wyznawcą tradycyjnego modelu słuchania muzy - Youtube, albo z dysku na kompie :P