Wpis z mikrobloga

@HCLB: e tam w macu. Kiedyś mieszkałem tak, że za ścianą miałem hotel, tenże hotel miał wifi niezabezpieczone. Nie skumali się przez dwa miesiące, czyli zanim się stamtąd nie wyprowadziłem. Do tego kumpel znający się na rzeczy włamał się do ich serwera czy co to tam jest (nie znam się) i mógł sobie przeglądać co tylko chciał z prywatnych plików.