Wpis z mikrobloga

@thisismaddnes: kalesraki zawsze na propsie, tylko w pracy trzeba zdjąć, bo za ciepło. Kiedyś wyczytałem w internetach, że probelm z kalesonami to w istocie problem ze strasznie obciachową nazwą ("kalesraki"). Zaproponowane zostały bardziej nowoczesne nazwy, które można by wylansować: dżemersy, supporty, mandery. Może to pomogłoby przełamać się chłopcom, którzy wciąż marzną ze wstydu?