Wpis z mikrobloga

Mireczki, czy może ktoś z Was zajmujący się #elektronika, #diy albo nie, najlepiej z #wroclaw od czasu do czasu wytrawia płytki i za browarka, lub dwa wytrawiłby jedną dla mnie? Bawie się AVRkami, z projektem sobie poradzę, ale ani nie umiem, ani nie opłaca mi się dla płytek, lub dwóch gromadzić całej chemii. Mam tylko wielką wiertare i takie tam...
  • 13
@kmicolo: @dhpasta: papier wystarczy taki śliski z jakiegoś czasopisma, popytaj mamy czy ma jakieś życie na goronco czy inne gówno, ja używam starych CD-Action. Wytrawiacz to kilka złotych za 100g które starczy na pół litra, jak robisz małe płytki takie powiedzmy do 5x8 to możesz robić w kubku na kawę i starczy wtedy na 3-4 trawienia, drukarka starczy pierwsza lepsza laserowa.
@xerxes931: To już brzmi sensowniej. Czyli papier kredowy nie jest jedynym rozwiązaniem. Jeśli wydrukuje coś moją drukarą na normalnym papierze i potrę palcem, to toner odpada, także obawiam się tego, ale spróbować nie zaszkodzi... A polecasz coś konkretnego do wytrawiania, czy brać pierwsze lepsze z brzegu, co będą mieli w sklepie?
@dhpasta: najbardziej powszechny jest chyba nadsiarczan sodu. Mieszasz z wodą o temperaturze 40-50 stopni w stosunku masowym 1:5 (100g na 500g wody) i wrzucasz płytkie. Trzeba tylko pilnować żeby cały czas trawienia ciecz miała temperaturę 40-50 stopni, możesz np. robić to w kubku który jeszcze wkładasz do miski i miskę zalewasz gorącą wodą, jak wystygnie to dolewasz trochę wrzątku. Przyda się jeszcze termometr, ja używam zwykłego akwarystycznego za kilka złotych który
@dhpasta: Jeśli chodzi o papier to ponoć Oliwia jest najlepsza. Info sprzed paru lat i nie wiem czy ją jeszcze wydają, albo czy papier się nie zmienił. Doktorek elektronik mi sprzedał. Drukujesz laserówką wzór, nakładasz na płytkę, prasujesz żelazkiem. Potem rozmaczasz papier wodą (możesz dodać odrobinę Ludwika) i powoli usuwasz.