Wpis z mikrobloga

@mentago:

Zastanawiało was kiedyś dlaczego w związku ochota na seks dramatycznie zmniejsza się po około roku?

Oczywiście raz może być to dłużej, raz krócej, ale każdy z nas słyszał o tym problemie od osoby trzeciej lub z autopsji. Okazuje się, że zmniejszenie się potrzeby na seks w parze to nie tylko wina bolącej głowy czy wyczerpanie się zapasu leku na dobre samopoczucie pozitiwjujm, ale ma to swoje uzasadnienie ewolucyjne.

Jak zwykle winne są hormony

Kobietę oraz mężczyznę wodzą za nos dwie biologiczne strategie: chęć prokreacji oraz budowy relacji. Mają no to wpływ hormony takie jak dopamina, która napędza do: działania, ryzykowania, kierowania się ku nowościom oraz w dużej mierze dzięki niej mamy ochotę na seks. Natomiast na drugim biegunie jest prolaktyna, hormon, który pojawia się tuż po stosunku, gdy przechodzi maksimum poziomu dopaminy. To właśnie prolaktyna sprawia, że jesteśmy senni i potrzebujemy odpoczynku. Dzięki niej organizm zmusza ciało do regeneracji. Bez niej ludzie oddawali by się ciągłej bonanzie co w końcu odbiłoby się nie tyle na zdrowiu, ale stałoby się dominującym zachowaniem podczas codziennego życia. Nie byłoby czasu na wykop, heheszki czy realizowanie się w ulubionej pracy. Te dwie siły o różnych biegunach mają na celu zachowanie równowagi między prokreacją, a np: odpoczynkiem, potrzebą gromadzenia zasobów, budowaniem długoterminowej relacji, wychowaniem potomstwa etc.

Kumulowanie się prolaktyny w czasie

Musimy zdać sobie sprawę, że na początku związku duża ochota na seks to przede wszystkim sprawka dopaminy. Niestety przy okazji za każdym razem, gdy odbywany jest stosunek powstaje również wysoki poziom prolaktyny. O ile mózg chce osiągnąć kolejny wysoki poziom dopaminy ( i znaczenie tego hormonu jest dość krótkotrwałe) to sama prolaktyna może się utrzymywać dość długo w organizmie zanim jej poziom spadnie. Czyli im więcej seksu dzięki dopaminie, tym mniej czasu na obniżenie się poziomu prolaktyny, przez co się kumuluje. Czasem zatem mniej to lepiej.

Miłość jak narkotyk

Każdemu można życzyć by zakochał się na zabój, ale co ciekawe mechanizm dopaminy oraz prolaktyny ma dużo wspólnego z uzależnieniami. Przykładowo kokaina jest tak uzależniające, bo działa na mechanizm nagradzania dopaminowego w mózgu. Dzięki temu mechanizmowi chce się kolejnej działki. Dlaczego po zażyciu jest zjazd? Odpowiedzialna jest za to oczywiście prolaktyna. Jest to przypadek ekstremalny, ale możemy się domyśleć jak zachwianie działania obu hormonów wpływa na zachowanie człowieka, jego dalsze działania oraz decyzje. To właśnie prolaktyna w dużym stężeniu odpowiedzialna jest za tą apatie i brak chęci życia uzależnionych, a jedynym sposobem na poradzenie sobie z tym wg nich jest kolejny wysoki strzał dopaminowy, czyli kolejna dawka. W przypadku seksu nie ma oczywiście takich ogromnych dopaminowych skoków, ale jego częstotliwość buduje niestety tą prolaktynę.

Szympansy udowadniają, że prolaktyna pojawia się w różnych sytuacjach

Pewnego razu podczas badań szympansów żyjących na wolności zauważono, że dramatycznie zwiększa się ich poziom prolaktyny w niewoli. Co ciekawe w momencie, gdy uświadamiają sobie, że są w pułapce ich prolaktyna mocno rośnie. Kumuluje się w czasie ich przetrzymywania poza normalnym środowiskiem. Dopiero po wypuszczeniu na wolność wszystko wraca do normy. Nie bez przyczyny prolaktyna związana jest dlatego ze stresem o czym należy pamiętać.

Poziomy hormonów kobiety i mężczyzny w związku są różne

Kolejne szczyty dopaminy i prolaktyny powodują huśtawki w naszych organizmach, ale trzeba sobie zdać sprawę, że nie są u nas takie same. Przykładowo facet może mieć wzrost dopaminy i ochotę na seks, podczas gdy kobieta ma wysoki poziom prolaktyny. Może być również sytuacja odwrotna. Powodować to może oczywiste tarcia oraz problemy w związku. Długoterminowo wraz z wysoką prolaktyną para może się od siebie coraz bardziej niestety oddalać.

Wpis w oryginalne wraz z dodatkowymi wyjaśnieniami jest: tutaj

#zwiazki #rozowepaski #niebieskiepaski #seks