Wpis z mikrobloga

@mathix: Kolego a ja proponuje coś przewrotnego: Fiat Bravo/Brava, w zeszłym roku kupiłem takie coś - też jako pierwsze "auto". Rocznik 2000 , silnik 1.6 103KM, sprawna klima , elektryka szyb, lusterek, fabryczne radio z CD, welur tapicerka, zapłaciłem 4000zł. Musiałem naprawić fotel (zerwany), wymienić nagrzewnice (55zł) cylinderki hamulcowe 2x25zł i auto jeździ. Dodam, że karoseria jest cała w ocynku i bez rdzy - nie liczac odprysku na masce od kamienia.
@mathix: to zależy na co zwraca uwagę, ale polecę stereotypem, więc pierwszy samochód dla kobiety to zazwyczaj: coś małego, nietopornego i prostego w obsłudze. Koleżanka jeździ Jazzami, miała już kilka generacji i generalnie poleca. I generację w tym przedziale cenowym byś dostał, jest bezawaryjna, całkiem pojemna, ale stylistyka dyskusyjna, albo się komuś podoba, albo wręcz przeciwni, uzna ją za brzydala (Hondę, nie siostrę :P ).