Wpis z mikrobloga

Mirki, jak mnie ten świat czasami #!$%@?. Moja mama pracuje w zakładzie produkującym sałatki. Jest najbardziej pracowitą osobą, jaką znam, przejmuje się tą pracą bardzo. Kilkukrotnie otrzymywała zresztą jakieś tam małe pochwały (były również konkursy na najlepszą efektywność, które wygrywała). Wczoraj przyszła do domu po 12 godzinach pracy, w środku nocy. Jak zwykle rano rozmawiamy i widzę, że coś ją dusi, zacząłem dopytywać. Ze łzami w oczach zaczęła opowiadać, że do sałatek wpadła jej jakaś tam mała pokrywka i że dzisiaj za to czeka ja #!$%@? od szefa, że 150kg sałatek do wyrzucenia i że chyba będzie musiała odpowiadać za to finansowo (a nie przypomina sobie, żeby podpisywała odpowiedzialność majątkową). Dosyć, że pracuje tam za #!$%@? grosze to jest ten szef-#!$%@? tak ich traktuje mimo, że #!$%@?ą jak osły! Na nic tłumaczenie, żeby mu powiedziała, żeby #!$%@?ł - mamy odłożone wystarczająco dużo kasy, żeby żyć sobie i rok - w dodatku każdy z nas ma jakieś źródło dochodu, wiec to naprawdę żaden problem. Siedzi w domu z prawie łzami w oczach, przejmując sie pracą. Jakbym spotkał teraz tego śmiecia jej szefa to serio, Mirki, nie ręczyłbym za siebie... Zakład pracy chronionej, #!$%@? jego mać.
#gorzkiezale #niewiemjaktootagowac
  • 25
@DawajMario: Chłopie, te sałatki produkuje się tam W TONACH DZIENNIE. Wliczyłbym to w starty, każdemu zdarza się błąd.
@ripp1337: Mało rozsądna, bo? Bo się przejmuje pracą? Bo chce dla nas jak najlepiej?
@Lujan: niech powie że jest jej przykro że się to stało ale przypomni jak do tej pory pracowała i nigdy się takie rzeczy nie stały - a nie myli się ten kto nic nie robi. Taki błąd może być winą właśnie menadżerów bo w zarządzaniu jest powszechnie znany fakt robienia błędów przez pracowników przez rutynę (wykonywanie przez bardzo długi czas tych samych czynności). Nie wiem czy to jest też przypadek Twojej
@Lujan: #!$%@? prawde mowiac, wiec nie wiem o co halo, szef ma machnac reka ze 150kg salatek na smietnik, bo pracowita ? ( ͡º ͜ʖ͡º) to jest jej praca, musi sie starac, po to ja zatrudnili no nie ?
@Lujan: Ty za to napisałeś coś bardzo mądrego xD

Na przymusowe roboty tam ją wysłali? Za karę? Poszła do pracy, bo chciała. Zasady panujące w firmie chyba też zna, a przynajmniej powinna znać. Pomijam kwestie prawne, bo być może w ogóle nie jest ona zobowiązana do naprawienia szkody, ale chyba nie powinno się mieć pretensji o to, że ktoś ustalił zasady, ktoś inny je przyjął, a potem się je stosuje. Ja
@ArpeggiaVibration: Jest dokładnie tak, jak piszesz. Tam ze wszystkim musi #!$%@?ć, te plakietki musi kłaść sobie na murku, obok jakiejś chochli. Tłumaczyłem jej, że nie myli się tylko ten, kto nic nie robi i że szef pewnie te 150kg sałatki i tak ma w dupie, bo to dla niego żadna strata praktycznie (to chyba największa polska firma, która się tym zajmuje).
@Lujan: przykro mi ale tak wygląda taka robota - nie wymaga kwalifikacji więc za Twoją mamę może tam pójść pracować 20k innych kobiet i szef tego raczej nie odczuje mimo jej zaangażowania.
@Lujan: Jest to moim zdaniem to błąd w zarządzaniu. Pracowników na linii produkcyjnej powinno się zmieniać na inną czynność co ok 2-3 tygodnie by zamiast nakładać plakietki robić inną czynność - bo mechaniczne robienie tego samego przez dłużej niż miesiąc doprowadza do spadku koncentracji i błędów. Tempo pracy musi być jedynie wykonalne fizycznie z drobnym zapasem bo na każdej linii produkcyjnej trzeba #!$%@?ć i jest to normalne (niestety).
@Magnolia-Fan: Przecież nic nie pisałem o prawie pracy. A nie pisałem, bo nie wiem, na jakich zasadach matka opa tam pracuje, bo tego nie opisał. Rozumiem, że ty jako znawca prawa pracy i wszelakiego innego nie musisz znać faktów, żeby je ocenić ; )