Wpis z mikrobloga

Co się #!$%@?łem to moje. Przyleciałem na Filipiny, miałem zabookowane mieszkanie niedaleko morza. Przyjeżdżam i od samego lotniska jakiś koszmar. Taksówkarz nie zna miasta, musiałem go prowadzić mapami google do miejsca przeznaczenia. W końcu się #!$%@?łem wysiadłem i sobie poszedłem rzuciłem tylko 100 peso żeby się #!$%@?ł. Zatrzymałem kolejnego zapytałem za ile mnie zawiezie na miejsce, a ten chciał mnie oszukać i wciska, że 200 peso jakieś 16 zł. Powiedziałem że #!$%@?, że z poprzednim przejechałem pół wyspy i wyszło 200, a jesteśmy gdzieś w okolicy i dam mu 50. Zgodził się, ale też nie znał miasta. po pół godziny dojechałem na miejsce, a tam kozy #!$%@?ą po posesji, kury siedzą na parapecie i babka zadowolona mówi 1500 peso miesięcznie za 32 m2. Miało być 6000 peso (450zł). Powiedziałem że chyba ją #!$%@?ło i se poszedłem. Zaszedłem do pierwszego lepszego hoteliku niewyglądającego jak gówno zapłaciłem za dwa dni 2400 peso (około 200zł) Przez te dwa dni się uspokoję, zwiedzę wyspę, obejrzę kilka mieszkań, a jak mi się nie spodoba, to #!$%@? na inna wyspę, albo do Tajlandii. Jedyna fajna sprawa od lądowania, to laska z recepcji przeurocza ##!$%@? #podroze #azja
  • 8
  • Odpowiedz
@Prokurator1990: półroczne. @wykops2: co ty #!$%@?. Kilka lat ciężko pracowałem, sprzedałem firmę i podróżuję. Żałujesz mi? spędziłem kilka dni w Dubaju, w Hong Kongu, teraz jestem na filipinach, bo chce odpocząć. Gdyby mi zależało na takich uciechach, to skorzystałbym w Dubaju. Przeczytaj mój wpisz sprzed 3 dni, był w gorących. Szukam spokoju, a w grudniu i tak przeprowadzka do Malezji
  • Odpowiedz