Wpis z mikrobloga

Obawiam się, że #korwin i Miriam nie wejdą do sejmu pomimo mojego głosu. I dochodzę do wniosku, że wybory w Polsce mają bardzo ograniczony sens. Jest wielki problem żelaznych elektoratów. Odpornych na argumenty. Dużo ludzi zagłosuje na PIS - bo ci z katolicyzmem nie walczą. Platforma nie przerżnie z kretesem, bo ma żelazny elektorat wystaraszonych IV, V i VI RP, którym po nocy śni się Macierewicz. PSL do końca świata będzie miało żelazne 5% zatrudnionych w administracji niższegoszczebla, po samorządach, których miejsc pracy gwarantem jest PSL ze zdolnością koalicyjną ze wszystkimi. SLD, ZL, RAZEM czy cokolwiek kolejnego zawsze będzie mogło liczyć na żelazny elektorat oszołomów dla których największym problemem jest związek partnerski, mityczny rozdział państwa od kościoła, krzyż na sali sejmowej. Korwin więcej nad 4% wolnościowców nie pociągnie. Jest też żelazny elektorat wiecznie niezdecydowanych - głosujących na zwycięzców.
50% nie chodzi na wybory wogóle.

Czy nie czas pożegnać się z obecną wersją demokracji?

#rozkminy #przemyslenia #wybory
  • 3
@Impresjonista: Zaczynam mieć podobne obawy, ludzie, którzy jeszcze niedawno mieli głosować na Korwina, dzisiaj mówią, że oddadzą głos na Kukiza bo ma większe szanse ( ͡° ʖ̯ ͡°) Powtórka z wyborów prezydenckich jest bardzo prawdopodobna.