Wpis z mikrobloga

Muszę otwarcie przyznać, że w temacie kibicowania mam w sobie coś z tych słynnych "Januszy" - zdarza mi się zatracić zdrowy rozsądek. O dziwo, dotyczy to tylko jednej dyscypliny - piłki nożnej. Ile to już razy zdarzało się, że nasi szli na pożarcie... mecze z Niemcami na MŚ2006 i Euro dwa lata później (o 2012 nie wspominając), eliminacyjne starcia, będącej w kompletnej rozsypce, schyłkowej ekipy Beenhakkera czy wyjazdy na Ukrainę i do Anglii za Fornalika - zawsze, wbrew logice wierzyłem w sukces. I za każdym razem byłem srogo rozczarowany.

Także i kilka dni temu szczerze wierzyłem, ba, byłem prawie pewien, że w Szkocji wygramy, w dodatku wysoko. Że ta kadra to wreszcie coś więcej niż jedenaście koszulek, że to grupa dobrych piłkarzy, zdolnych do wielkich rzeczy i tworzących prawdziwy zespół. Niestety, Wyspiarze zadbali o to, bym po raz kolejny przejrzał na oczy. I ponieważ póki co jeszcze tkwię w tym niecodziennym dla siebie stanie trzeźwego spojrzenia na polski futbol, postanowiłem pokusić się o analizę tego, co nas czeka w niedzielę.

Niestety, wnioski nie są optymistyczne.

1. Każdy pewnie pamięta Irlandczyków, którzy na Euro w 2012 roku rywalizowali w grupie z Hiszpanią, Włochami i Chorwacją. Już na starcie wiadomo było, że są skazani na klęskę, ale tak naprawdę tylko Hiszpanom (swoją drogą, drużynie wtedy z innego piłkarskiego świata niż reszta) poszło dość gładko. Waleczność i zadziorność Zielonych, wspieranych przez kapitalnych kibiców na długo zapisała się w mojej pamięci. Uskrzydlonym wygraną z Niemcami w ostatniej kolejce Irishom nikt nie będzie musiał specjalnie tłumaczyć, po co przyjechali do Warszawy.

2. Rywale mają najlepszą defensywę w naszej grupie. Jak dotąd stracili tylko pięć goli, z których słynący z kosmicznego potencjału w ofensywie Niemcy strzelili im zaledwie jednego. Od czasu Euro 2012 tylko trzy razy dali sobie strzelić na wyjeździe więcej niż jednego gola - w meczach z Niemcami (el. MŚ2014), Hiszpanią i Portugalią (towarzysko).

3. Nasz potencjał ofensywny w tym meczu będzie wyglądał niezwykle blado. Jak dotąd w tych eliminacjach ratowało nas dwóch, doskonale współpracujących ze sobą piłkarzy: Robert Lewandowski i Arkadiusz Milik. Wiadomo już, że ten drugi na pewno w starciu z Irlandią nie wystąpi. Aby uzmysłowić sobie, co to oznacza dla naszej ofensywy, wystarczy przypomnieć sobie że:
- to Milik otworzył wynik meczu z Gruzją w Warszawie, w którym wybitnie nam nie szło,
- to Milik kapitalnie podał do Grosickiego, uruchamiając akcję, po której strzeliliśmy Niemcom we Frankfurcie,
- to Milik podawał do Lewandowskiego przy golu na 1:0 w meczu ze Szkocją.

4. Nie potrafimy grać meczów "o wszystko". Czy to brak umiejętności radzenia sobie z presją, czy brak po prostu wojowniczego charakteru - trudno powiedzieć. Za tą tezą przemawiają jednak liczby, z którymi nie sposób dyskutować:
- 2002 - faza grupowa MŚ - 0:4 z Portugalią,
- 2006 - faza grupowa MŚ - 0:1 z Niemcami
- 2008 - faza grupowa ME - 0:1 z Chorwacją,
- 2012 - faza grupowa ME - 0:1 z Czechami

Co to oznacza? Wnioski każdy wyciągnąć może sobie sam, ale moim zdaniem z gąską witać się jeszcze nie powinniśmy.

#mecz #piszeestel #kadra #eliminacjeme2016
Pobierz E.....l - Muszę otwarcie przyznać, że w temacie kibicowania mam w sobie coś z tych sł...
źródło: comment_hqBUiYNFbRcRui2uefUJ2y6iAgmkefjv.jpg
  • 13
@Eestel: Irlandczycy pewnie są zajechani fizycznie po meczu z Niemcami, dodatkowo gramy u siebie. Wydaje mi się też, że Szkoci grają twardziej w piłkę od Irlandczyków. Ci drudzy zawsze kojarzyli mi się z futbolem co prawda dobrym, ale nie takim typowo fizycznym. Chociaż nie powiem, też dość mocno boję się jutrzejszego meczu. Najbardziej boli brak Milika.
@Filem00n: Ale w ofensywie zostaje nam z ławkowiczów Mila, Sobiech, Zieliński, Linetty i Kapustka. Pierwsi dwaj odpadają, nawet nie ma o czym mówić, Linetty zapewne nie poradziłby sobie z ciśnieniem. Jak dla mnie to zagrać powinien albo Kapustka albo Zieliński.

Ewentualnie Mączyński mógłby być przesunięty za Lewandowskiego, ale po zaledwie jednym dobrym meczu chyba bym tak nie ryzykował.