Mirki, jakie są Waszym zdaniem najbardziej przehajpowane filmy w historii kina? Chodzi mi o takie produkcje, które darzone są wielką estymą przez krytyków, a jak krytyków to i widzów, które stały się często kultowe i o których nie można nic złego powiedzieć bez narażenia się na zarzut nie znania się, a które Was osobiście z butów nie wyrwały i zastanawialiście się po seansie o co tyle szumu. Ja zaczynam: #niepopularnaopinia będzie, a zatem osoby o słabym sercu i nerwach proszone są o scrollowanie dalej: 1. Pulp Fiction xD 2. Django 3. Mulholand Drive (mimo, że kocham Lyncha!)
Juz można czarnolistować za punkt pierwszy. #filmy #kino
@ninakraviz: o tym, ze moje czarnolistowanie nie wynika tylko z tego, ze ktoś nie lubi filmu, który ja lubie, a usilnie próbuje sie mi to wmówić. Jeżeli np. widze u kogoś kolejny i kolejny wpis, który mi zupełnie nie odpowiada. Jest skrajnie rozny od moich poglądów i przekonań, a na koniec widze, ze film, który wywarł na mnie spory wpływ, ktoś uznaje za gowno, albo zupełnie do niego ten film nie
Ja zaczynam: #niepopularnaopinia będzie, a zatem osoby o słabym sercu i nerwach proszone są o scrollowanie dalej:
1. Pulp Fiction xD
2. Django
3. Mulholand Drive (mimo, że kocham Lyncha!)
Juz można czarnolistować za punkt pierwszy.
#filmy #kino
@Asterling: @odislaw: zasnęłam w kinie na Prometeuszu.
@kiwikuku: jak uwielbiam Nortona, tak Birdman mnie również nie podszedł za specjalnie.
@F_scratcher: Requiem też bez szału.
Widzę, że wiele osób wspomniało o moim ulubionym filmie wszech czasów, ale ja się nie będę rzucać, że nie rozumiejo, bo o gustach nie