Wpis z mikrobloga

Nie jestem może taki stary jeszcze, ale pamiętam czasy kiedy pierwszy rok uczyła Aneta geografii, Baśka chemii,(jeszcze miała panieńskie nazwisko), Agnieszka historii, świeża była młoda pedagog..
Stary wulkan był dyrektorem, a młody uczył informatyki..
U Agnieszki na historii miałem 11 jedynek w dzienniku, później wygrałem z kolegą dla szkoły konkurs historyczny, były dyplomy, nagrody.. i 4 na koniec roku.
Na basenie grzywa ganiał za (nie) białe kąpielówki, a z woźną przybijało się piątki na siemano..
Jeszcze wtedy była szkoła wieczorowa więc tak od 15 wpadali do szkoły goście którzy dla mnie wyglądali jak mój ojciec, popielniczki na korytarzu były i palili sobie elegancko na przerwach.. ale wszyscy chodzili w kapciach. Tak było.
Nie wiem jak jest teraz ale na pewno już nie ma tych wtedy najbardziej nielubianych, a dziś z perspektywy czasu najlepszych nauczycielek spotkanych w moim życiu. Pani Zasowska, Pani Szablewska, Pani Truszkowska, Legenda Ś.P. sorka Ilona Fischoeder (której nie poznałem, a o której legenda krążyła po szkole jak zła przepowiednia)
  • Odpowiedz