Wpis z mikrobloga

W sumie trzy godziny temu dowiedziałem się, że firma w której pracuje na pewnym stanowisku szuka "zastępstwa dla mnie" tzn poprosiłem znajomego żeby pogooglował i znalazł ogłoszenie o prace. Niedługo po tym idę do szefostwa zapytać o co chodzi i czy o to o czym myślę. Oczywiście wszyscy wiedzieli oprócz mnie bo ogłoszenie wisi już ponad 2 tygodnie, mało tego donosili na mnie inni pracownicy za moimi plecami (nie wiem czy to jest taki "standard" wszędzie dłuższych stażem pracowników na tych "nowszych" do roku pracy w "mini korpo?") dowiedziałem się że szef nie da się dymać przeze mnie, (bo czasem sprawdzałem maila, i przyznaje zdarzało się że PARĘ MINUT nie godzin tylko faktycznie minut przejrzałem jakieś forum szkoda że bywało tak raczej zazwyczaj tak było, że "inni" może bardziej lubiani czy #!$%@? wie co dużo więcej na necie siedzieli i jakoś nic się nie dzieje w tej sprawie) że klepie smsy cały dzień zamiast pracować (szkoda tylko żę moja wydajność jest 2x większa od osoby na tym samym stanowisku... poza tym zawsze jest tak że odpisuje i akurat szefostwo idzie i spojrzy, co nie zdarza się nagminnie) że nie daje nic od siebie, nie poświęcam się, nie spełniam ich oczekiwań, nie zostaje na nadgodziny, nie robię każdej soboty w miesiącu, za dużo mi płacą, nie jestem pasjonatem w danej dziedzinie, nie żyje pracą, jestem tu za karę i że mogem #!$%@?ć. Nie no nie powiedzieli mi tak, w poniedziałek ma zapaść ostateczna decyzja w tej sprawie i chyba jasno dali mi do zrozumienia, że albo się dostosuje i będę "zapieradlać" jak oni chcą albo mam #!$%@?ć, bo już mają umówione rozmowy kwalifikacyjne. W sumie nie wiem po #!$%@? to pisze, nie wiem nawet co mam robić. Chyba nie wiem tak mi #!$%@? źle że nie wiem sam ze sobą co mogę zrobić i czy rzeczywiście jestem takim #!$%@? pracownikiem i człowiekiem chyba od dawna się pierwszy raz jakoś serio podłamałem i przez prawie godzine słuchałem monologu szefostwa na mój temat, który nie napawał wcale optymizmem.

chyba #przegryw #gorzkiezale #feels #pracbaza
  • 9
@Bermut: ee z tego co piszesz to chyba naruszyles pewien porzadek rzeczy. Nie chodzi o to zeby pracowac wydajnie, tylko duzo jak najwiecej ( w ten sposob pokazuje sie tzw zaangazowanie) . Generalnie masz dwa wyjscia: albo sie dostosowac albo znalezc inna prace.
@Bermut: zacznij szukać innej pracy, nawet jak cię nie zwolnią SZUKAJ. toksyczna atmosfera to ZŁO i nie nie w każdej firmie tak jest i nie daj sobie wmówić, że jest inaczej

btw. ktoś mi kiedyś powiedział, że atmosferę budujesz sam... ale słonia nie przeskoczysz