Wpis z mikrobloga

Dotyczy #depresja nie chcesz - nie czytaj.
Normalnie nie miałbym się gdzie wyżalić, żeby na duszy było lżej, ale na szczęście dostrzegłem zaletę mirkobloga, jego anonimowości i możliwości wrzucania na niego nawet najbardziej gównianych myśli. Mirko connecting people ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Macie też tak, że przy znajomych/rodzinie/ukochanej osobie zachowujecie się w sposób wesoły, towarzyski, jesteście radośni bo tak wypada, bo nikt nie lubi jak ktoś smęci i jest w podłym nastoroju, bo przyjęło się, że faceci nie mogą okazywać słabości, bo ktoś tylko czeka na wasze potknięcie? Odgrywacie swoją rolę w teatrze życia codziennego, a tak naprawdę już dawno popełniliście uczuciowe samobójstwo, słodko-gorzkie seppuku. Tłamsicie to głęboko w sobie, a gdy zostajecie sami ze sobą narasta w was stan depresyjno-pochodny.

Raptownie ulatuje z was witalna energia, chęć do życia, a feelsy tańczą na duszy rockandrolla. Po pewnym czasie przychodzi kolejne stadium tortury, stan wszelakiej obojętności. Każde kolejne działanie wydaje się wam zbędne, wszystkie wasze radości i problemy nie mają jakby głebszego sensu. Chcecie się położyć na zimnym parkiecie waszego
nowo wynajętego mieszkania i znaleźć się umysłem gdzieś indziej albo stracić świadomość by zyskać ukojenie.
I leżycie tak dopóty, dopóki nie dotrze do was, że trzeba będzie spełnić swój obowiązek wobec świata.

Tak więc za kilka godzin wstanę, ubiorę się, pójdę do pracy, odwiedzę rodziców, zostanę obdarzony paroma uśmiechami przez matkę, której zawsze polepsza się kiedy widzi mnie szczęśliwego. Powiem że wszystko u mnie w porządku, później zapewne wyjdę na piwo ze znajomymi, będzie wesoło, pobawię się, opowiem parę kawałów i będę śmiał się razem z nimi, a wszyscy będą śmiać się razem ze mną.


Wpis nie gwarantuje satysfakcji z czytania, jest pisany w afekcie i przy towarzyszącym lekkim zamroczeniu alkoholowym. Po prostu chciałem to z siebie gdzieś wyrzucić.

#nocnazmiana #feels #psychologia #oswiadczenie
  • 29
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Drzemka_w_cieniu_drzew: Tak, dokładnie mam tak samo. Do tego bardzo często dochodzi huśtawka motywacji, czyli szczera chęć spełnienia tego obowiązku wobec świata tylko po to aby zaraz dopadło mnie totalne zniechęcenie do wszystkiego. Trzymaj się man.
  • Odpowiedz
@Drzemka_w_cieniu_drzew: Eh, mirku. Skojarzyłem twój nick tak swoją drogą z wierszyka mirkowego.

Ja od dawna nie byłem "prawdziwie" szczęśliwy. Tak, że naprawdę coś sprawiło mi radość. Za każdym razem jak się uśmiecham bądź się śmieję to jednak nie jest to prawdziwa radość i po chwili uśmiech znika mi z twarzy.

Życzę Ci najlepszego.
  • Odpowiedz
@Drzemka_w_cieniu_drzew: konwenanse, small talki itd. są bardzo ważne, więc uskuteczniam je poza domem, żeby zachować zdrowe relacje. ale przez to, że nadmiar kontaktów międzyludzkich mnie drenuje z energii, to w domu już nie pozwalam nikomu wejść na głowę. ciężki temat, ale da się to jakoś pogodzić.
  • Odpowiedz
@Drzemka_w_cieniu_drzew: Tak, mam to samo. Nauczyłem się zakładać maskę i wychodzi mi to naprawdę dobrze. Jakiś czas temu miałem totalnego doła, a bliscy znajomi dowiedzieli się o tym dopiero, jak im powiedziałem. Tak to wesoły, pogodny, żartujący facet. Jak jestem sam, ciężko mi się uśmiechnąć samemu do siebie. Bliska rodzina, bliscy znajomi - nikt nie rozpoznaje, że coś jest nie tak, jeśli sam tego nie chcę, a rzadko chcę.
  • Odpowiedz
@Drzemka_w_cieniu_drzew: maski maski maski. Codzienne dobieranie innej, dobieranie ich pod sytuacje. Mnie sie czasem wydaje, ze wstaje pelna wigoru, a w ciagu dnia mam ochote wyc jak pies. Stres, ktory sie kumuluje, ktory chowasz w sobie szuka ujscia. Mozesz garsciami #!$%@? serotonine, udawac przed calym swiatem i soba, ze wszystko gra, robic dobra mine do zlej gry... To wszystko odbije sie na Twoim zdrowiu.
  • Odpowiedz
@Drzemka_w_cieniu_drzew: Mam tak samo, ale nie uważam, że to są maski. Kiedy jestem w towarzystwie, to myślę o bieżących wydarzeniach, coś się dzieje, ktoś coś mówi. Nie udaję uśmiechów. Potem wracam do domu i euforia mija, mam czas myśleć o innych i niekoniecznie dobrych rzeczach.
  • Odpowiedz