Wpis z mikrobloga

Większość normalnych ludzi bywa homesick podczas podróży. Za to ja siedzę w domu z wielkim uczuciem które dobrze nazwać byłoby roadsick. Wróciłem do miasta raptem 1,5 tygodnia temu, po miesięcznej tułaczce połączonej z chodzeniem po szczytach ~3500 a otaczająca rzeczywistość już zdążyła mnie zmęczyć i znużyć.
Pojechałbym w góry, jedyny problem jest taki, że wszystkie szlaki w promieniu 200 km od Wrocławia mamy (my=domyślnie ja i różowy: zawsze towarzyszka podróży) schodzone nie raz, a jeśli gdzieś nie byliśmy to to pagórki po 700mnpm.
Ile można wchodzić na cholerną Śnieżkę czy Szrenicę gdzie każdy szlak przeszliśmy o każdej porze roku i w każdych warunkach...
Na Tatry czy Alpy sezon letni się skończył, zimowy nie zaczął. Wszędzie tylko deszcz, skałą śliska a jeszcze nie ma w co wbić raka. W takich warunkach Orla i Rysy odpadają a jechać pół polski i kombinować jak urwać się na 2 dni z praktyk tylko żeby przejść po raz n-ty szlak na jakiś kasprowy, moko czy inne 5 stawów/szpiglas to strata czasu i żadne urozmaicenie.

Potrzebuję przestrzeni, i to nie przestrzeni jaką zapewnia wspinaczka na skałki w rudawach gdzie droga ma 15-20m wysokości. Czuję się chory chodząc po płaskim, żyjąc w miejscu gdzie linię horyzontu zniekształcają tylko budynki.

rzucić wszystko i jechać na Grauspitz, Triglaw, Grossglockner, Elbrus...

#gory #gozkiezale #feels
źródło: comment_Gv7zWJzv7TQNZ2NiGGHscZwyC35TUzH0.jpg
  • 7
skałki w rudawach gdzie droga ma 15-20m wysokości


@kozio23: dłuższe się zdarzają:P Chyba brakuje Wam umiejętności cieszenia się samą drogą. Pagórki po 700m też są piękne, zwłaszcza że często są puste i dzikie.
@pilot1123: wiesz, problem jest taki że jak pojadę w te kaczawskie to wrócę z jeszcze większym niedosytem niż pojechałem. Ale w tygodniu jadę znów w Sokoły albo rejon lądka na tradowe drogi więc będzie spoko^^
@pilot1123: ale słowacja za daleko żeby na jeden nocleg jechać a więcej nie pozwalają praktyki których termin i tak już ponaciągałem...
czeskich gór nie lubię bo wszystko łagodne strasznie i bardzo wyasfaltowane, tam to fajnie na szosowym rowerze pośmigać. W stołowych byliśmy ostatnio