Wpis z mikrobloga

#heheszki #coolstory #pasta #niemoje #takbylo

Kedyś grałem na festiwalu młodzieży europejskiej w Strassburgu ramach jakiejś unijnej imprezy. Zostaliśmy zakwaterowani w jednostce wojskowej w której jedynym wyposażeniem w salach oprócz łóżek piętrowych były: stół, krzesła a na stole plik tych właśnie torebek na rzygi. W budynku byli zakwaterowani Niemcy, Polacy oraz Szwedzi jakoś po 50 osób z każdego kraju, sekcje mieszkalne oddzielały potężne ciężkie drzwi z pancerną, zbrojoną szybą.

Wieczorem rozgorzała impreza, w Polskiej sekcji wiadomo latanie po salach, darcie ryja, głośna muza, zarzygany kibel i tak dalej. Pomyślałem zatem że wybiorę się do Niemców. Pchnąłem wielkie drzwi i uderzyła mnie muza. Cały korytarz pełen puszek i butelek, pijani młodzi Niemcy chodzili jak zombie na przemian z tymi naćpanymi którzy tańczyli jak rażeni prądem do rave’ów które dobiegały. Poczęstowali mnie piwem, dałem im wódki. Rozejrzałem się i zobaczyłem wokół niezły #!$%@?. Wszelkiego rodzaju śmieci leciały przez okna a Niemcy zadowoleni z siebie podpalali pierdnięcia.

Pomyślałem sobie że udam się do sekcji Szwedzkiej, zastanawiałem się jak to wygląda za morzem. Zbrojona szyba pancernych drzwi była zamalowana jak w psychiatryku, kiedy je otworzyłem zrozumiałem dlaczego. Uderzył mnie ogłuszający hałas … w każdej sali stało nagłośnienie które #!$%@?ło każde inną muzę na cały regulator a w hallu mieszało się to i wzmacniało w piekielną kakofonię. Szybko zrozumiałem że szyba była zamalowana dlatego że były pomalowane również ściany, farbami w sprayu. Zerknąłem przechodząc do kibla gdzie kopulująca para pomachała mi w serdecznym geście. Ściany oraz sufity były pomazane szelkimi możliwymi wydzielinami ludzkiego ciała. Łóżka poprzewracane, krzesła połamane, kilka szyb wybitych. Szwedzi wyglądali na dziwnie spokojnych, tylko że wielu z nich chodziło nago mając przy sobie jedynie alkohol. Szwedki siedziały w bieliźnie zarzygane i zasikane na korytarzu. Uszkodzone lampy jarzeniówkowe mrugały jak w horrorze, jeden Szwed pokazał mi jak uzyskać taki efekt - trzeba było przypalić petem starter. Na końcu korytarza był drugi kibel a w nim wyrwane ze ścian umywalki oraz pisuary leżały na podłodze. Z urwanego kranu leciała fontanna wody.
Szwedzi wzięli ode mnie niecałego litra Wyborowej a w zamian obdarzyli mnie sztangą papierosów Gaouloises Blondes, plikiem tabliczek czekolady, oraz reklamówką 12 Heinekenów. Z racji na hałas transakcja odbyła się na migi. Jeden usilnie dawał mi swój paszport krzycząc mi po angielsku do ucha że będę go potrzebował, odmówiłem mimo że nie wypada odmawiać gospodarzom. Dodam tylko że nie miał zęba z przodu, kiedy się uśmiechał to widać było krew w jego ustach.

Przeszedłem przez następne drzwi pancerne, była tam całkowita cisza i spokój. Zobaczyłem czterech ogromnych żołnierzy którzy kompletnie nie zainteresowani moim pojawieniem się ani tym co się dzieje, siedzieli na rozkładanych krzesełkach przy grillu i słuchali Nirvany z telefonu.

Rano w drodze na śniadanie zobaczyłem pod oknami sekcji Szwedzkiej leżące owe pancerne drzwi z pomiędzy sekcji Szweckiej i Niemieckiej. Zdemontowali je, przenieśli do sali i wyrzucili przez okno. Europa bez granic.
  • 1