Wpis z mikrobloga

Gdzie ja mam głowę Mireczki... Ostatnio dałem swojej różowej legitke w kinie, potrzebna była do biletów. Oczywiście nie wziąłem jej z powrotem, a miałem na niej nabity bilet miesięczny. Jeździłem nieświadomie przez 2 dni bez biletu, a kiedy dzisiaj po pracy się ocknalem ze czegoś brakuje, na powrót kupiłem bilet papierowy w kiosku. Wróciłem do domu i zorientowałem sie, ze zapomniałem go skasować...
Z fartem, Mirasy
#bilety #zapominalstwo #prawiecoolstory