Wpis z mikrobloga

różnica między tym a tamtym w czelabińsku była taka, że tamten eksplodował wchodząc w atmosferę, a ten się spalił i rozżarzył niesamowicie, wszedł płynnie, może był ciut mniejszy, ale i tak wielki i obserwatoria powinny go wychwycić, jak nie, to znowu porażka. bo jak spojrzałem przed chwilą dla porównania na ostatni niby duży zarejestrowany meteor nad Polską (też nad wa-wą), który trafił do mediów, to mikroskopijny w porównaniu do tego, który udało
Widziałem. Naprawdę coś niesamowitego. Nie zapomnę do końca życia. Jasny jak iskra podczas spawania tak widoczna mniej więcej ze 100m i do tego "sypał iskrami". Tor lotu był dosyć plaski a sam przelot trwał jakieś 3 sekundy. Naprawdę do tej pory jestem podekscytowany. Musiał być naprawdę jasny bo świetnie był widoczny np. z Białegostoku
@piterto: