Wpis z mikrobloga

Dostałem Rolls-Royce'a Phantoma Series II tylko dla siebie na trzy dni. I było bosko.

Dawno nie pisałem nic dłuższego, bo mimo wakacji w redakcji mamy sporo roboty, przerób samochodów testowych jest taki, że nie nadążam z pisaniem testów, ale drogie Mireczki tego jednego nie mogłem tu nie wspomnieć ( ͡ ͜ʖ ͡)

Zacznijmy od tego, że w Polsce zazwyczaj Rollsa dostaje się na kilka-kilkanaście godzin do testów. No chyba, że jesteś Top Gearem lub czymś innym w tym stylu. My niby mali nie jesteśmy, bo przed wakacyjną posuchą dobiliśmy do miliona unikalnych użytkowników, ale przyznam, że nie spodziewaliśmy się takiej petardy. Rolls-Royce nie tylko zaproponował nam do testów samochód. Zaprosili nas jako jedyną motoryzacyjną redakcję z Polski na odbiór nowego Phantoma Series II w Rydze. Tu byłem trochę przegrywem, bo zaproszenie było dwuosobowe, a ja w tym czasie byłem jeszcze na urlopie. Dwie osoby poleciały do Rygi we wtorek 11 sierpnia. Tam wieczorem kolacja i pogaduchy, a następnego dnia start do Warszawy. Cała trasa z Rygi do Warszawy na kołach Rollsem ( ͡ ͜ʖ ͡)

Ja miałem zrobić zdjęcia i zająć się filmem, który miał wykonać nasz znajomy filmowiec, który ograł dla nas już między innymi Porsche 911 50th Anniversary. Phantoma przejąłem w czwartek rano.

Szczerze: nie jestem fanem luksusowych samochodów. Limuzyny to nie dla mnie i kompletnie mnie to nie ekscytuje. Po czerwcowych jazdach Maybachem S600 dosyć szybko zapomniałem o tym samochodzie. Był niesamowity, fakt, ale nie mogę powiedzieć, żeby był jakimś motoryzacyjnym kamieniem milowym w moim życiu. Wszystko się zmieniło po spotkaniu z Phantomem.

Po pierwsze - jakie to jest wielkie. Jazda tym samochodem po mieście to prawdziwe wyzwanie. Wielkie koło sterowe skręca koła pod dużym kątem, ale to nie pomaga wiele, bo ma się wrażenie, że na każdym rondzie tą wielką maską wyrwie się z korzeniami krzaczki na zewnętrznej. Jasne, jeździłem większymi samochodami, bo mam za sobą wielkie dostawczaki, ale sprawa ma się trochę inaczej, kiedy ta furmanka jest warta 2,5 bańki. (ʘʘ)

Wiele osób pyta mnie o wrażenia w stosunku do Maybacha i to jest moim zdaniem dobry punkt odniesienia do dyskusji na temat luksusu. Rolls-Royce Phantomem definiuje to pojęcie w kompletnie inny sposób niż Mercedes. Nie ma tu elektronicznych zegarów, nie ma pierdyliona asystenów pasa ruchu, asystentów parkowania, asystentów świateł, asystentów jazdy do tyłu i asystentów smarkania nosa. Jest tempomat i czujniki parkowania. Komputer pokładowy pokazuje tylko średnie spalanie, zasięg i średnią prędkość. Regulacja klimatyzacji nie pozwala na ustawienie temperatury, bo w RR uznali, że i tak każdy inaczej odczuwa temperaturę, więc liczby są zbędne. Zbędny jest też obrotomierz - jest za to wskaźnik zapasu mocy.

W Rollsie luksus serwowany jest inaczej. Tutaj mamy ogrom miejsca, skóry tak aksamitne, że można się w nie wtulić jak w młode piersi i siedzieć tak cały dzień. Na podłodze nie ma dywaników. Są wykładziny z futrem z długim włosiem. Na drzwiach i desce rozdzielczej drewno jak XVIII-wiecznego kredensu. I to wszystko kapitalnie do siebie pasuje.

Komfort jazdy jest niesamowity. Każdą nierówność tylko widzisz przed sobą, a samochód po niej przepływa. Koła pracują niemal kompletnie niezależnie w stosunku do nadwozia. Śpiącego policjanta można pokonać z prędkością godną wozu terenowego i nawet tego za bardzo nie poczujemy.

Rolls-Royce dostarcza luksus w niesamowitej formie - prostszej niż Maybach. Bez fajerwerków. Jest po prostu Rolls-Roycem - wielkim, ostentacyjnym wozem i to wystarczy. Kiedy suniesz przez miasto z wysuniętą figurką Spirit of Ecstasy oglądają się za Tobą wszyscy. Każdy patrzy na ten samochód. Nie ma wyjątków. Wolnossące V12 o pojemności 6,75 l tylko cicho mruczy, nawet gdy wciskasz buta do podłogi. Tu krótki film z telefonu:

https://www.youtube.com/watch?v=l8lKe60vcIc

Można o tym wozie napisać bardzo dużo i z pewnością to zrobimy. Teraz nie chcę Was zanudzić - chętni z pewnością do nas trafią :) Dzisiaj chciałem tylko w miarę zwięźle Wam powiedzieć, że Rolls-Royce to kompletnie inny poziom komfortu i prestiżu niż jakikolwiek samochód, którym do tej pory jeździliście. Nie ma go z czym porównywać, bo jest jedyny w swoim rodzaju. Dla mnie na nowo zdefiniował pojęcie luksusu i jestem przekonany, że żaden samochód nie będzie w stanie zrobić tego lepiej.

Te trzy dni, przez które miałem go dla siebie były niesamowitą przygodą. Stały się istotnym punktem na mojej osobistej motoryzacyjnej osi czasu, zaraz obok pierwszego spotkania z Porsche 911.

Jak zawsze chętnie odpowiem na wszelkie pytania odnośnie auta :)

W komentarzu bonus foto. Wkrótce gotowy będzie film i zdjęcia. Mogę wtedy wołać chętnych.

#motoryzacja #samochody #wykopcarsavenue #rollsroyce trochę #wygryw ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Darujcie wszelkie błędy - pisałem to na szybko w kawowej przerwie w pracy ;)
_________
Jeśli chcesz poczytać więcej o pracy dziennikarza motoryzacyjnego, autach wszelkiej maści i fotografii samochodowej zachęcam do obserwowania mnie lub mojego tagu: #mzcars
Pobierz Dziekan5 - Dostałem Rolls-Royce'a Phantoma Series II tylko dla siebie na trzy dni. I ...
źródło: comment_xObiUeLw3SHWoQxkEUWF4FTUblfeS5gY.jpg
  • 20
@Dziekan5: Była niegdyś na wykopie videorecenzja, któregoś chyba poprzedniego royca i koleś na filmiku pokazywał co, gdzie i jak skrzypi. Że niedopasowania i takie tam, aż raziły w tej klasy samochodzie.
@Lukas77986: 20 l/100 przy spokojnej jeździe w mieście, w trasie, wszędzie.

@choleryk: Owszem, są pierdoły, które można uznać za niedociągnięcia, ale to wynika z ręcznej budowy tego samochodu. To niedoskonałości, na które godzisz się w zamian za cechy, których nie ma żaden idealny samochód wykonany w blisko stu procentach maszynowo.
@rejestracja_for: Jeżdżę nimi z wielką przyjemnością i owszem, doceniam. Właściwie takie samochody jak np. Skoda Citigo czy Renault Clio łatwiej docenić - są bardziej wyraźne i mam więcej punktów odniesienia, bo znam niemal cały segment. Więc 911, Phantomy i inne AMG GT nie rozpieściły mnie ;)
@Dziekan5: Jechałem ostatnio za takim RR, ale na poznańskich blachach. Wielki samochód. Mi tam się średnio podoba. Może i jest ładny, ale według mnie to samochód zbyt krzykliwy, kwintesencja słowa "przepych". Pasuje do bogatych Rosjan, bo u nich wszystko musi być "balszoj" :D
@Citroen: Właśnie za to się tutaj płaci - za tę krzykliwość, za kilometrową maskę zwieńczoną wysuwaną figurką i kapslami RR, które nie ruszają się gdy felga się obraca, by wszyscy z każdej strony zawsze wiedzieli, że to Rolls-Royce ( ͡º ͜ʖ͡º)

@maciekawski: korbotronik też nieobecny (,)
@Dziekan5: No wiem, ma to swój urok, ale mi to się średnio podoba. Chociaż RR akurat ma klasę, bo np. już Bentleye to według mnie samochody dla czarnoskórych raperów bez gustu. Chociaż ja mogę sobie tylko pisać na mirko o takich samochodach, bo mnie to raczej, w mojej przyszłej pracy, będzie stać bardziej na wspomniane wcześniej przez Ciebie nowe Citigo (chociaż to akurat mi się podoba) czy Clio, a nie RR
@Dziekan5: Jaka jest droga do zostania recenzentem samochodów? Od dziecka bawiło mnie wsiadanie do każdego auta jakie się napatoczyło na drodze. Czasem wstąpię do salonu na jazdę próbną, ale to nie jest to, zwłaszcza ze sprzedawcą trajkoczącym na sąsiednim fotelu. Da się to robić na pół/ćwierć etatu?
@Dziekan5: Zawołaj jak będzie gotowy artykuł. Auto jest cudne, choć sam bym nie kupił jeśli bym miał takie pieniądze, zbyt ostentacyjnie bogate, no ale taki Rolls ma być. :)
@atc_damian: Obecnie, jeśli nie masz doświadczenia i wykształcenia dziennikarskiego jest łatwo - zaczynasz od prowadzenia swojego bloga. Tylko unikaj tworzenia treści typu "nie jeździłem tym samochodem, ale sobie o nim napiszę jaki jest fajny na podstawie zdjęć". Chyba, że masz pomysł na felieton, to co innego. Tak czy siak - twórz unikatową treść, rozpowszechniaj ją, słuchaj krytyków i jak będziesz miał szczęście, to znajdziesz swoje miejsce. Mi zajęło to 10 miesięcy