Wpis z mikrobloga

Przykro mi to mówić ale niestety poczatek Dudy rozczarował.
Okazuje się że domaganie sie dołaczenia do rozmów na temat Ukriany rzeczywiscie mogło być tylko propagandowa zagrywka majaca budowac wizerunek męża stanu przed wyborami parlamentarnymi.

Widac z nikim tego nie konsultowano a składanie takich propozycji bez chociażby zbadania terenu jest błedem.
Nikt tego nie poparł i na spotkaniu z Merkel Poroszenko uznał że stary format funkcjonuje i jego zmiana jest niepotrzebna.

Jednak juz pierwszego dnia po propozycji zostalismy ośmieszeni gdy separatysci zapowiedzieli że Polska nie dostanie dopuszczona do stołu. Rosjanie chyba nawet tego nie raczyli skomentowac.

Na dodatek gość który wydawal sie najbardziej kompetentny z PiS - Waszczykowski powiedział że to polski rzad wycofał sie z grupy negocjacyjnej.

Od dawna widać pewne wycofanie sie Polski z pierwszego szeregu wspierajacego Ukriane i mimo ze jak wielu tutaj wie jestem porukrainski uważam że to na obecną chwile dobre posuniecie i powinnismy działać zakulisowo pamietajac jednak o robieniu dobrego PR na Ukrianie.
Tu mamy próbę mocnego wejscia na obecna chwile zastopowaną w dość zdecydowany sposób.

Może sie mylę może to jeszcze nie koniec no ale jednak słabo to wyglada.

#duda #ukraina
  • 25
@szurszur: dopóki Niemcy będą mieć dobrego kanclerza, dopóty nie pozwolą nam rozwijać naszej strefy wpływu. Naprawdę nie sądzę, by Poroszenko był tak głupi i odmawiał jakiejkolwiek pomocy (szczególnie w sytuacji zaognienia konfliktu), pomruk musiał nadejść z zachodu.
@Muk_Use_Acid: Prawdopodobnie tak. Bo kilka dni temu ktos z ukrainskiego ministerstwa mowił że nie sa przeciwni dołaczeniu Polski o ile inne kraje sie zgodza.
Jednym słowem zostalismy usadowieni na miejsce. Ciekawe jak Duda i PiS beda sie starali to przykryc.
@maniac777: Nie jesteśmy, bo nie jest potrzebna Niemcom silniejsza Polska. Ukraina ma być pod wpływem Niemiec... sorry Unii Europejskiej ( ͡° ͜ʖ ͡°) Dla balansowania wpływów Niemiec konieczne jest stworzenie sojuszu dyplomatycznego wzorowanego na "intermarium" - czyli wszystkie kraje bałtyckie, węgry, rumunia, słowacja może czechy - inaczej każdy z osobna będzie przez nich ogrywany.
@Muk_Use_Acid: Nie. Nie jesteśmy ponieważ jako anty-Ru staliśmy się stronnikiem Ukrainy i co za tym idzie nie możemy pełnić roli mediatora co starają się robić Merkel i Hollande.

Poza tym traktaty są tak skonstruowane, że siła kraju w UE jest mocno zależna od liczby jego ludności. Dlatego każdy z wymienionych przez Ciebie krajów osobno jest słabszy niż Niemcy.
@szurszur: E, tam. Odrzucenie propozycji udziału Polski w rozmowach to chyba pierwsza rzecz co do której zarówno separatyści jak i Ukraińcy są zgodni. Więc nasz prezydent uczynił milowy krok na drodze do pojednania, szkoda że przy okazji wyszliśmy na durni, ale co tam... :)
@szurszur: Niezgrabnie to wyszło, fakt. Ale zrobilismy dla Ukrainy co można było zrobić, negocjator z Polski żaden bo nie jesteśmy zdystansowani jak Niemcy. Myślę że nie otrzymamy większego głosu w dyplomacji bez dużego wzrostu siły gospodarki i potencjału militarnego. Mierzmy siły na zamiary.
@deviator: miałem na mysli wcześniejsze działania. A co do tej niezręcznej wtopy nie zdziwiłbym się gdyby to było celowe zagranie. W końcu Kijów nie znalazł się na pierwszych miejscach listy zagranicznych podróży prezydenta RP, może jest to element wycofywania się ze sprawy Ukrainy i wygodny pretekst do nie ingerowania skoro wysiłek dyplomatyczny ma być skierowany na południe i północ.
@dertom: Jakim cudem zgłaszanie chęci do udziału w negocjacjach mogłoby być wycofywaniem się ze spraw Ukrainy. Duda wyszykował się na przyjęcie i ucałował klamkę, nic fajnego.
@deviator: bo mając wiedzę że nie dopuszczą na 100 % do stołu ( choćby sprzeciw Rosji wyrażany już wcześniej) można zyskać wymówkę w stylu "próbowaliśmy ale Ukraina sama nie chciała". A patrząc na wzmianki o Ukrainie a raczej ich braku w wypowiedziach publicznych Prezydenta, analizując listę jego wyjazdów można przyjąć że pozbywa się on balastu jakim stał się Kijów dla Warszawy. Może odpuszczają wschód nie mając sił żeby zadziałać na "międzymorzu".