Wpis z mikrobloga

@NuGuns: Kiedyś ludzie się nie zdradzali? Nie rozstawali?
Btw wierność partnerowi to dla mnie rzecz oczywista, nie muszę do tego brać ślubu.
@MoralneSalto: Cóż, może boją się kolejnego rozstania i myślą, ze ślub cementuje na wieki i rozwiązuje problemy?
Kiedyś ludzie się nie zdradzali? Nie rozstawali?


@gaska: Mniej.

Btw wierność partnerowi to dla mnie rzecz oczywista, nie muszę do tego brać ślubu.


@gaska: Ślub to też rzecz oczywista, i dokładnie to o czym mówisz. To tylko przysięga wierności do końca życia. Wierności nie tylko pod kątem zdrady, ale także, że np. nie zostawi się drugiej osoby w obliczu choroby czy jakiejś innej złej sytuacji. Ja tam nie widzę nic
@MoralneSalto: po 5.5 roku. zdecydowany byłem wcześniej, ale perspektywy słabe, same zaręczyny nic by nie zmieniły, tylko jeszcze wzmagały frustrację i generowały pytania od całej rodziny. ślub był półtorej roku później.
@NuGuns: Co do rozstawania się może (chociaż wolalabym rzucić okiem na dane), zdrady - nie sądzę.

Ja nie demonizuje ślubu, wrecz uważam, że warto mieć sformalizowany związek. Ale moje deklaracje wzgledem mojego faceta i przed i po będą takie same. Teraz też bym nie odeszła, nawet gdyby coś się stało. Ale rozumiem idee i za takim cywilnym jestem całą sobą.
@maraton: ale sprecyzuj o co ci chodzi, jeśli o moją relację którą zakończyłem to nie zamierzam nic więcej pisać, po prostu zmieniła się, nie była już tą dziewczyną którą kochałem kiedy mieliśmy po 17/18 lat, w końcu wszystko się #!$%@?ło i ją zostawiłem.