Wpis z mikrobloga

moja mama mnie wykończy.
niby wieczne niezadowolenie, formułowanie swoich spełnialnych przeze mnie potrzeb w formie poleceń albo "zrobisz... pójdziesz" i krytykowanie wyniku ich spełnienia to nie są znamiona patologii i mając już tyle lat nie powinnam się tym przejmować.
ale się przejmuję.
dzięki mamo, znowu czuję się jak "nic, jak nikt, bez szans. jestem jakoś tak jak coś na prąd".
#nietagujebonie
  • 46
@amisquew91: Mam ten sam problem z ojcem, ale nie mieszkam z rodzicami od kilku lat, ale zawsze pozostaje skajpaj. :( Będzie cie to zawsze irytowało, to się nigdy nie zmieni, tak jak rodzice się nie zmienią, bo za bardzo się o nas martwią i troszczą.
@amisquew91: ładnie Cię jadą mirki byś się wyprowadziła. Wiem jak jest (bo chyba sama nie chcesz już z rodzicami mieszkać), dasz radę tylko nie przejmuj się aż tak. Rodzice się zawsze martwią o swoje pociechy i nawet jeśli się ma tyle lat co Ty a nawet więcej (ja), zawsze się słyszy, "daj znać jak dojedziesz" itp. Tylko, że później jeszcze dochodzi druga połówka i jest podobnie (no może na mniejszą skalę).
@borys88: niestety hajs się wciąż nie zgadza.
@guma888: nie strasz. wolę nie mieć dzieci...
@AlgorytmPrima: :)
@hikarukimura: w sumie mają rację (pozdrawiam wszystkich powyżej). generalnie jest zdrowo szybko po wpadnieciu w dorosłość wynieść się na swoje. niestety finanse i różnego rodzaju powiązania nie zawsze na to pozwalają.
@v00: spokojnie. obwinianie samej siebie wychodzi mi świetnie, nieważne, czy zasłużenie czy nie. po prostu musiałam gdzieś to wyrazić. zawsze