Wpis z mikrobloga

Bezsenność to podła sprawa, łażę po kuchni i czytam mirko, żrąc przy tym jogurt. Niedługo idę znowu się bez celu pokręcić z boku na bok w wyrze, przy wściekłych atakach głupich myśli i feelsów. Jutro łyknę tabletki od matki i pewnie w końcu zasnę.

#bezsennosc #noc #feels
  • 18
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@wujeklistonosza: to ja się łączę w bólu. Od półtorej roku zmagam się z taką bezsennością.
Opracowałam nawet własne terminy na różne aspekty tego. Mam na przykład "myśli typu >klik<", czyli takie niewinne małe myślątka, które szybko przebiegają jak już niemal zasypiam, ale jak już się pojawią, to oznacza całą lawinę innych myśli i już wiem że nie zasnę.
Albo "festiwial", czyli leżę i tak siebie nie znoszę że życzę samej
  • Odpowiedz
  • 0
@cynamonove: o tak, ten festiwal to ja znam, przerabiałem go leżąc z godzinę temu...

Te myślątka są najbardziej irytujące, same wpadają w głowę myśli o problemach itp. Choć bronie się i próbowałem np. coś jak medytacji to i tak nic to nie dało
  • Odpowiedz
@wujeklistonosza: no ja mam to samo, w dzień jest normalnie, w nocy masakra. Byłam z tym u lekarza, chcieli mi dać leki, ale przedtem kazali zrobić diagnozę u psychologa... Psycholog zapytała, czy myślę o śmierci, powiedziałam "no tak, każdy chyba czasem myśli" i stwierdziła, że przy takiej odpowiedzi musi mnie przetrzymać do przyjazdu karetki która mnie zawiezie na oddział :D (byłam na nfz ofkors)
Podziałało jak najlepsze leki;)

Uznałam, że
  • Odpowiedz
  • 0
@cynamonove: z tą powieścią to może dobry pomysł, próbowałem pisać już kiedyś, co prawda w dzień, i nie wyszło, bo masz rację, zajęcie to bardzo bardzo męczące

A ty tak z własnego doświadczenia radzisz to pisanie?
  • Odpowiedz
@wujeklistonosza: trochę z doświadczenia, trochę nie. Ja rysuję komiksy akurat. Ale wcześniej pisałam powieści, jednak problemy ze snem (przynajmniej w takiej skali) się nie zdarzały, więc nie miałam okazji zastosować. Wiem tylko, że zajmowanie się taką kreacją mi pomaga.

No i dużo przyjemniej mi się pisze, od kiedy pozbyłam się ambicji "muszę się kiedyś wydać". To blokowało. Teraz tworzę "dla sportu". Byłoby fajnie się tym z kimś podzielić, ale z
  • Odpowiedz
@wujeklistonosza: to zależy co piszesz. Ja pisuję fantastykę (urban fantasy, steampunk, takie tam) i są to fabularne "dzieła". Przy pisaniu do szuflady mam wyebane na formy i zasady pisania, to że wszystko musi się trzymać kupy. Przy takim pisaniu cztery na pięć rozdziałów brzmią jak mokry sen i bajeczka na dobranoc jednocześnie;)
Potem masz cały cyrk z takimi rzeczami jak powtarzające się zdania, dziury fabularne, nagłe podmianki cech bohaterów, rozmaite
  • Odpowiedz
  • 0
@cynamonove: też próbowałem fantastykę, zafascynowany lekturą Hobbita i Władcy, chciałem napisać coś w tym stylu. No i z 5 stron nabuchałem, ale gdy przeczytałem to zobaczyłem jakie to było głupie...

Tolkien się w grobie przewracał chyba :D
  • Odpowiedz
@wujeklistonosza: No ja akurat za tolkienem nie przepadam #niepopularnaopinia (i za sapkiem, lol) i w ogóle nie wzięłabym się za fantasy;) Wolę misz-masze, stąd urban fantasy i steampunk. Chociaż za młodu poczynilam też jedną powieść space opera :x
A żeby było zabawniej, nie czytuję fantasy. Do poczytania wolę jednak s-f i mieszanki w kierunku przyszłości (zwłaszcza Dicka, to mój bliźniak genetyczny :D)

I właśnie o to chodzi, pisanie
  • Odpowiedz