Wpis z mikrobloga

@Rozpustnik: Dla mnie bliższe ideału są jednak "Dobry, zły i brzydki" oraz" Bez przebaczenia". Ale pojedynek z pozytywką to faktycznie jeden z najlepszych rewolwerowych pojedynków w historii westernu. Tutaj z kolei wolę tę brutalną, nieomal magiczną scenę finałową z "Człowieka zwanego ciszą", acz w sumie ciężko tu tak naprawdę mówić o pojedynku.
@Rozpustnik: Lepszy western powstał rok później i nazywał się "Dobry, zły i brzydki" ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ale oczywiście cała trylogia jest genialna i wymyka się wszelkim próbom oceny