Wpis z mikrobloga

Dłuższa historia. My to sobie pitu pitu, co to będzie jak nam imigranci spadną na łeb, a ja mam taki obrazek i trochę #coolstory z centrum Łodzi - mama ma mieszkanie w kamienicy, w które zainwestowała przez ostatnie 10 lat sporo kasy, lubi je, to jest jej dom i nie ma zamiaru się przeprowadzać. ALE. Miasto na parterze w naszej kamienicy zrobiło lokale socjalne. 3 są takie od strony podwórka i my niestety też mamy mieszkanie w jednej z oficyn.
Co się dzieje, odkąd zalęgło się u nas to ludzkie robactwo?
(Inaczej się tego nie da nazwać, sorry, myślcie sobie o nas co chcecie, ale wiem, że mama ma dość i jak przyjechałam ostatnio do domu na jedną noc i mi też wystarczyło, że trudno o nich myśleć inaczej, #podludzie i tyle.)
- Cały dzień disco polo. Słońce przyświeci, robaki wypełzają ze swoimi robaczkami i zwierzętami na podwórko. Traktują je jakby było całe ich - na podwórku stoją ich suszarki z praniem, krzesła, stoliki, zabawki dzieci. Jest socjal, jest zabawa.
- Drzwi i okna od ich nor otwarte cały dzień na oścież, bo to ich królestwo. Wózek i zabawki dzieciaków również na klatce schodowej.
- Ich psy nie są wyprowadzane na spacery, więc srają i sikają po klatkach schodowych. Moja mama, jak chce mieć czysto na klatce, to musi sama to po nich posprzątać, bo ci o czystość nie dbają wcale.
- Nie da się spać po nocach, bo średnio co druga noc wzywana policja do awantur i mordobić. Zgarniają tego czy tamtego, rano wraca i przeprosiny z Karyną.
- Podwórkowe Karyny i Sebixy na socjalu, za lokale pewnie nie płacą, nie zajmują się niczym poza rozmnażaniem, kłótniami i słuchaniem disco polo.
- Ich dzieci obserwują to wszystko, po nocach nie śpią jak awantury - nikt się tym nie interesuje.
- Jedna Karyna sprowadziła do siebie koleżankę z dzieckiem, obie mają tego samego faceta, czasem się o niego kłócą. Kolorowo.
- Rotacja, wymiana lokatorów raz na 2-3 lata, bo prędzej czy później się zabijają (parę lat temu matka zabiła swojego syna sebixa i poszła siedzieć, pisali o tym nawet na WP xD), albo idą siedzieć, albo po prostu znikają nie wiadomo gdzie, ci, którzy przychodzą na ich miejsce nigdy nie są lepsi od tych, których zastępują.

Teraz, #pytanie, co moja mama może zrobić? Bo z nimi żyć się nie da, zwłaszcza gdy jest ciepło i wypełzają ze swoich nor. Dlaczego ma płacić wysoki czynsz (naprawdę wysoki jak na te warunki) i znosić tych darmozjadów? Nie powie im, żeby się ogarnęli, bo takie dno społeczne może się tylko zemścić i stać bardziej dokuczliwe. Denerwowałam się, że nic nie robi, ale ona mówi, że się ich boi. Policja nie pomaga, bo takimi awanturkami, nawet jak w grę wchodzi grożenie nożem i realna przemoc, nie interesuje się specjalnie. Zwijają takiego awanturnika w nocy, wypuszczają rano. I tyle.
Mama mówiła, że czasem ma ochotę olać dzwonienie na policję i a niech się mordują, to przynajmniej będzie spokój, ale jeszcze jej szkoda ich dzieci i tego, przez co muszą przechodzić, więc dzwoni.
Mieszkania pewnie nie sprzeda, nawet jakby chciała, bo ktoś tylko wejdzie na to podwórko, a potem na obsraną i obsikaną klatkę schodową i podziękuje za takie coś. Szanse naprawdę małe, choć mieszkanie fajne.
Możemy więc podziękować naszemu miastu, który osiedla taką patologię w jego centrum, przecznicę od reprezentacyjnej Piotrkowskiej, wśród normalnych, pracujących ludzi. Ja w ogóle chciałabym, żeby mama się z tej cholernej Łodzi wyprowadziła, może jak się kiedyś dorobię, to ją do siebie ściągnę. Nie wiem, zwyczajnie nie chcę, żeby tam mieszkała, zwłaszcza, że z przyzwyczajenia trzyma się Śródmieścia, w którym mieszka od zawsze, a tam jest chyba najwięcej takich ludzi. Boję się (nie spędza mi to snu z powiek, ale jest gdzieś w tle mojego umysłu taka obawa), że taka pani Dorotka kiedyś takiemu łebkowi zawadzi i dostanie za to, że nie wiem, na fajki nie dała, cokolwiek.
Często wraca myśl, że to miasto jest do zaorania i tyle. I nie pomogą mu jeszcze długo żadne inwestycje i remonty, jeśli nie zainwestuje się w tych ludzi. Ale z głową, wiecie. Umożliwiając więcej, a nie dając socjal, by przejadali i marnowali. To nie ma żadnego sensu. Takich podwórek w Łodzi jest naprawdę wiele i to nie napawa optymizmem. W innych polskich miastach czegoś takiego na taką skalę nie widziałam, choć domyślam się, że Łódź nie jest tu żadnym wyjątkiem, ale jedynie przykładem. :/ #jakzyc #lodz #takietam #patologia #patologiazmiasta
  • 14
  • Odpowiedz
@Groteska: polityka miejsca. Wiesz co miasta robią z problematycznymi mieszkańcami i patologią? Potrafią całą ulicę wymieszać i wsadzić patologię obok normalnych mieszkańców. Bo tak jest lepiej i wygodniej. Zamiast użerać się z całą ulicą patologii mają ich trochę porozdzielanych i łatwiejszych do wyłapania. A normalni mieszkańcy nikogo nie obchodza.
  • Odpowiedz
@Groteska: ja wychodzę z założenia że cała patologia powinna być #!$%@? do kontenerów gdzieś za Zgierz, a mieszkania przeznaczone na wynajem osobą które za to będą płacić.
  • Odpowiedz
@Groteska: Chyba najrozsądniejszym rozwiązaniem będzie jak przeprowadzi się do spokojniejszej okolicy. Pewnie trzeba było reagować wcześniej - jak były plany wprowadzenia patologii do budynku. Swoją drogą to przykre - masz zadbane mieszkanie od kilkudziesięciu lat, nagle wprowadza się patologia i co zrobisz? Sprzedasz? Kto to kupi?:D
  • Odpowiedz
@Fristo: Moja mama pracuje w nieruchomościach od 20 lat i gdyby mogła, to pewnie już by się pozbyła tego mieszkania lub zamieniła na inne, ale chętnych, z tego, co wiem, nie ma.
  • Odpowiedz
  • 1
@Groteska: lublin: lubartowska, 1 i 3 maja, zamojska to takie ulice z kamienicami w srodmiesciu. Na szczescie miasto kilka lat temu zabralo sie za patoli ze starego miasta. Kamienice odnowione i patologia zostala juz nieliczna. Dzieki temu stare miasto odzylo i zapelnilo sie ludzmi i turystami.
  • Odpowiedz
@Groteska: Też mnie denerwuje to co tu opisałaś, Powinni #!$%@?ć ich całkiem gdzieś daleko, albo zrobić zamknięte getto dla nich obok Lodzi.

cała patologia powinna być #!$%@? do kontenerów gdzieś za Zgierz, a mieszkania przeznaczone na wynajem osobą które za to będą płacić.

Całkowicie się tu zgadzam z @srgs i miło, że "za Zgierz" a nie do. :)
Generalnie kpiną jest by największa patologia nie dość, że znajdowywała się w centrum
  • Odpowiedz
@Groteska: Centrumw Rzeszowie tez zawalone patusami. Dostają piękne duże mieszkania w kamienicach, krok od rynku. Kto to wymyślił? Przecież miasto mogłoby zarobić na wynajmie tych mieszkań, ale lepiej zakwaterować tam Sebka który bedzie mial bliżej z dyskoteki do domu.
Myśle że lepiej anonimowo dzwonic do mopsu, anonimowo bo panie z mopsu moga niechcący się wygadać kto dzwonil. Może po ciągłych zgłoszeniach ktoś sie tym zajmie.
  • Odpowiedz
@czipsycebulowe: W Rzeszowie? Cholera myślałem że Rzeszów jest bardzo ogarnięty pod tym względem, szczerze mówiąc to ździwko, bo ogólnie jak sie chodzi po mieście to nie widać patologii.
  • Odpowiedz