Wpis z mikrobloga

o, następny dla którego upijanie się, to nie patologia tylko oznaka życia towarzyskiego xD gniję ze zwierząt


@Im_from_alaska: uświadomię Ciebie, że pijąc alkohol nie musisz się wypić aż tyle żeby się upić. Widzę że popadasz ze skrajności w skrajność albo abstynent albo alkoholik xD. Swoją drogą nie pamiętam kiedy piłem jakiś mocny alkohol więc twoje wycieczki osobiste w moim kierunku są bardzo nie trafione.
A #!$%@? JAK MNIE #!$%@?Ą TAKIE CIOTY, NO #!$%@?. O JAKI JA JESTEM WIELCE HARDKOROWY ABSTYNENT NAJPOWAŻNIEJSZY NA SWIECIE OO JAKA DOBRA ZDROWA, PODKREŚLAM ZDROWA WODA. JESTEM LEPSZY BO NIGDY NIE ZROBIŁEM TEGO NA CO MIAŁEM OCHOTĘ A WY CO NADAL SPOTKANIA W GRONIE ZNAJOMYCH I WSPOMNIENIA? JA JESTEM ASCETĄ, #!$%@? ŻE ZERO PRZYJEMNOŚCI Z ŻYCIA. ZROBIĘ JESZCZE WPIS ŻE NIE PIJĘ I CZYTAM
@ksieciuniu: nie ma nic przeciw wypiciu lampki wina, ale upijanie się to patologia. a jeśli tego potrzebujesz regularnie, to już uzależnienie.
@pkoneman: ile razy jeszcze mam napisać, że wypicie butelki piwa albo lampki wina to nie upijanie się? tylko też nie widzę żadnego powiązania między spotkaniem się ze znajomymi i piciem alkoholu. jeśli dla ciebie te dwie rzeczy się łączą to trochę jednak słabo.
@Im_from_alaska: imo oznaką #!$%@? jest bul dupy z samego rana o to, że ktoś się wyszedł napić i demonizowanie alkoholu, czy też spożycia większej ilości alkoholu, niż

1. lampka wina, 1. butelka piwa


no, ale to moje zdanie xD

No ale spoko, żyj w przeświadczeniu, że wszelkiej maści używki to coś złego i mów jak kto ma wydawać pieniądze. Jeśli Cię to uszczęśliwia, to łaj not.
@ksieciuniu: to nie ja mam problem, bo nie mam żadnych problemów z dobrą zabawą czy kontaktem z ludźmi (znjaomyim czy obcymi) bez alkoholu. a ty się otwarcie przyznajesz, że masz z tym problem. chyba właśnie to nie jest normalne. i dlatego podobni tobie tak się oburzają gdy ktoś im wytknie picie, żeby dobrze się bawić.