Wpis z mikrobloga

@cree: osoby, które są w stanie z własnej woli robić pętle (czy to everesting czy 600km jako 20-cia 30-kilometrowych kółek) uważam za chore psychicznie albo posiadające co najmniej jakieś zaburzenia. Serio, jak można z czegoś takiego mieć frajdę? Rower jest do jazdy a nie katowania swojej psychiki :D

Jeszcze jakieś ultrakolarstwo, raam i całą resztę rozumiem bo zmienia się otoczenie, podróżujesz. a jeżdzić przez 48h po okolicznej hopce? 224 podjazdy
  • Odpowiedz
@hofier: Wszystko jest dla ludzi, osobiście wolałbym kręcić wokół bloku przez 8h niż siedzieć na dupie i oglądać głupie seriale ;)
  • Odpowiedz
@hofier: Ja się cieszę, że są tacy ludzie. Pchają sport do przodu, gdyby nie tacy "porypańcy" to świat byłby nudny. Kto zdobyłby everest?, odkrył Amerykę itd ;), takie jest moje podejście.
  • Odpowiedz
@hofier: Hm, mam podobne zdanie, ale odmienne.
Chętnie bym zrobiła Everesting, bo powiedzmy, że to coś do "odhaczenia", RAZ. Żeby sprawdzić kolejny raz psychikę, nogi i możliwości. Prawdopodobnie nie wróciłabym szybko na pojazd, który trzeba pokonać kilkadziesiąt razy żeby osiągnąć to 9k w górę, bo by mi zbrzydł.
Wątpię abym się męczyła 400 km żeby zrobić podwójny czy potrójny (nigdy) everesting. Dla mnie to również bez sensu. Przewyższenia można robić
  • Odpowiedz
@wspodnicynamtb: trochę o tej chorobie psychicznej pisałem z przymrużeniem oka. everesting byłby spoko gdyby polegał np. na zrobieniu dwóch pętli dookoła Tatr czy karkonoszy, zaliczając po drodze wszystkie szczyty i przełęcze :)
  • Odpowiedz
@hofier: Dookoła Tatr na dwóch pętlach akurat tyle nie uzbierasz;) nie jestem zwolenniczką powtórzeń, bo szkoda czasu. Everesting jako jednorazowa przygoda jest mnie w stanie zadowolić, ale żeby robic to częściej czy podwajać, to zdecydowanie nie.
Na szczęście każdy wybiera to jak chce jeździć sam;) (no może poza prosami)
  • Odpowiedz
@hofier: To jest po to, żeby sobie udowodnić, że jest się #!$%@?. Frajda z tego może być większa niż z objechania Polski dookoła. Bo to już jest coś, że rzygasz, płaczesz, a bierzesz i kręcisz dalej. Ja ich podziwiam.
  • Odpowiedz
@cree: dla mnie #!$%@?, może i nudne ale w takich momentach człowiek udowadnia swoją siłę tutaj wszystko musi grać przygotowania, psychika i motywacja. Zrobienie takiego wyczynu to coś niesamowitego po czym można wrócić do roadtripów.
  • Odpowiedz