Wpis z mikrobloga

Prostacka fabuła, debilne dialogi, gra aktorska Vaugha i Kitscha (jeśli to można nazwać grą aktorską), akcje z kompletnej dupy (vide śmierć Velcoro).

Rok temu to ja nie mogłem spać po nocach, bo śnił mi się Yellow King. Razem z resztą reddita analizowałem każdy odcinek klatka po klatce, żeby spróbować wytropić poszukiwanego. A teraz? Chce o tym serialu po prostu zapomnieć, albo obejrzeć jeszcze raz pierwszy sezon.
  • Odpowiedz
@Miragnot: ja wiedziałam że tak będzie i nawet nie zamierzam tykać przez szmatkę tego. nawet nie zajrzę do innych odpowiedzi w tym wątku. True Detective był jeden prawilny i doskonały.
  • Odpowiedz
  • 33
@Miragnot: #!$%@? x2, prostacka fabuła? Przecież była ona tak rozbudowana, że dużo osób nawet jej nie potrafi ogarnąć. A co do pierwszego sezonu, to samo zakończenie nie było jakoś wyszukane. Też wtedy siedziałem na reddicie i było masę lepszych teorii niż ostatecznie to co znalazło się w serialu.
  • Odpowiedz
Przecież była ona tak rozbudowana, że dużo osób nawet jej nie potrafi ogarnąć


@Tukan29: i to było właśnie najgorsze. Masa wątków, jakiś szczegółów, że człowiek się najzwyczajniej gubił. Za dużo tego, przekombinowane.

Do tego cholernie bezbarwne postacie. Żadna z nich jakoś szczególnie człowieka nie zainteresowała. Dla mnie najciekawszy był Frank, ale co z tego jak na koniec i tak wszystko #!$%@?. W osobnych ramach może i ten sezon można ocenić
  • Odpowiedz
@flejwaflejwaplejapleja: dla mnie rozbudowana. W każdym razie dla mnie w TD najważniejszy jest chyba klimat. W jedynce był niesamowity, w dwójce prawie go brakowało i właściwie nie miało co nadgonić tego braku.

Jak mówię, ogólnie ten sezon był spoko, oceniając go osobno. Przystawiając do jedynki, kiepski.
  • Odpowiedz