Wpis z mikrobloga

Szanuje swoich rodziców za wolność wyboru jaka mi dawali za dzieciaka i jednocześnie mocno współczuje dzieciakom nowobogackich i korpo śmieci które po lekcji gry na mandolinie szybko biegną do klubu karate bo tate albo mame musi ich jescze zawieść na kurs tańca towarzyskiego (rotfl).

Byłem namawiany przez rodziców ale zawsze twardo mówiłem nie i wolałem z kolegami biegać po lesie albo #!$%@? w gry bo to mi dawało przyjemność.

#wyznania
  • 1
@dawid-rams: a ja tam czasem troche żałuję, bo w sumie jedynym takim "przymusem" byly lekcje gry na pianinie, a i tak uciekałem.
A teraz bym chociaz potrafił grać na pianinie, albo znał karate, a takto co? Mirkować umiem..