Wpis z mikrobloga

Mirki, jak mnie krew jasna zalewa w domu - tzw. syndrom babci.
Całe 22 lat mieszkałem z babcią - i babcię kto miał ten wie, że dla niej zawsze jest pora na jedzenie i zawsze jest się według niej głodnym. Babci się zmarło rok temu i syndrom przelazł na moich rodziców. Dziś już apogeum szlagu mnie trafił.

Pińcet stopni na polu, pińcet stopni w domu, człowiekowi się jeść nie chce, co chwila łazi do wanny, żeby zanurzyć się w zimnej wodzie, próbuje przespać upały, to się nieda - bo gorąc a dwa - pies się dosrywa i przytula się na łóżku i pada fundamentalne pytanie:
-Saute, głodny jesteś, zjedz sobie coś, zupa ugotowana jest, dobra.
-Nie chcę.
-No zjedz, nalane już.
-Nie chcę, cholera.
-Masz zjeść, obiad trzeba zjeść
-Jest goraco, nie chce się mi jeść, zjem jak będę chciał
-Na taki upał trzeba jeść żeby mieć siłę
-Ale nie ciepłą zupę
-To co innego chcesz na obiad jeść?
-Kanapkę sobie zrobię JAK BĘDĘ GŁODNY
-Kanapki będzie na obiad jadł...

Nosz bulwa mać i wujów tysiąc! =,.='

#zalesie #truestory #niewiemjakotagowac #zryjcieplejakjestcieplo ##!$%@?
  • 30
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach