Wpis z mikrobloga

kurr... nie dam rady
Zacząłem to czytać, bo nie mam nic innego (a raczej nie chciało mi się nic innego na czytnik ściągać). Ale po 2/3 już nie daję rady. Niby fajny przewodnik turystyczny po Włoszech, ale autor co chwilę wtrąca jakąś bzdurną fabułę.
A tak serio - mam bardzo ograniczony czas na czytanie, więc inaczej niż kiedyś oceniam książki. Kiedyś może (może) bym napisał, że może język jest nudny, dialogi miałkie, a historia naciągana do granic, ale fajny pomysł i wiele ciekawostek. Teraz mogę tylko zrecenzować to jako wciskanie na siłę do kanonu Roberta Langdona kolejnej serii zagadek i ciekawostek. Fabuła nie trzyma się kupy w stopniu bardzo bardzo. Kolejna kopia Imienia Róży czy co tam napisał Brown z tym Jezusem i Amelią. Ale wcześniejsze książki miały jakiś plan. Inferno to na prawdę tylko żywcem przeniesiony przewodnik po Florencji czy Wenecji, a reszta jest dodana w ten okropny, amerykański sposób powieści sensacyjnych, na dodatek ani to interesujące ani nawet nie stało tysiąc kilometrów od czegoś znośnego.
Ogólnie 0/10 bo mi urlopową książkę zniszczyło.
#ksiazki #danbrown #inferno
g.....d - kurr... nie dam rady
Zacząłem to czytać, bo nie mam nic innego (a raczej n...

źródło: comment_Co6M1I7F54mrh3ZE1P52euFAOUbPMybC.jpg

Pobierz
  • 1
  • Odpowiedz
@gwynebleid:
Miałem dokładnie tak samo. Doczytałem może do połowy za 3 podejściem i znów oddałem do biblioteki. Straszny gniot. Ale chyba rynek to wyczuł bo trochę ciszej o niej było niż o pierwszych dwóch.
Brown już pisze bez sensu byle przypomnieć jakieś ważne miejsca czy organizacje: Luwr, Paryż, templariusze, biblia, Watykan, CERN, Rzym, Waszyngton, masoni, teraz Dante.
Kolejna pewnie będzie o Londynie, Szekpirze, Miltonie itp itd...
  • Odpowiedz