Wpis z mikrobloga

@gosciu: Wchodzę w źródło i co widzę? Trzy zdania, z czego pierwsze razi w oczy.

lekce sobie ważą


Nawet Mickiewicz nie wpadłby na taką konstrukcję.

A filmik w ogóle nie gra na emocjach. W każdym razie zatwierdzam bekę.
@sledz: scena z brukiem z głów to "Między piekłem a niebem" z Robinem Williamsem. Film dostał Oscara za efekty specjalne. Mocne są sceny piekła dla samobójców. Teraz się to inaczej ogląda mając na uwadze samobójstwo Williamsa. Ale sama idea tej kompilacji jest trochę do doopy. Mieszając sceny z różnych fabuł autor chciał kogoś nastraszyć, zwłaszcza Gwiezdnymi Wojnami...
@WapniakZJury:
Akurat ta konstrukcja jest starsza od Mickiewicza, więc się zbytecznie nie popisuj

Panie Profesorze,

Mam tym razem takie oto pytanie: skąd wzięło się "rozbicie" słowa lekceważyć na przykład w wyrażeniu lekce sobie ważyć? Z niecierpliwością czekam na odpowiedź.

Przeciwnie, to połączenie jest późniejsze. W piętnastym wieku mieliśmy lekko ważyć, potem właśnie lekko sobie ważyć czyli 'nie uznawać za zbyt ważne'. Potem częściej bez sobie, wreszcie zrosły się te słowa: lekce
@gosciu: wieczna beka :D i wszystko tylko dlatego, że jakiś koleś mnie nie pokropił wodą z naczynka swoim pędzlem z witek/wiórek i nie wyrecytowało całe zgromadzenie magicznej formułki odpędzającej złe duchy. i dlatego, że się człowiek nie korzy raz w tygodniu "moja wina, moja wina, moja BARDZO wielka wina..." :D

wina czego, że podobno bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo i teraz każe za to przepraszać? :D kisnę

i
@gjk_: Grzech pierworodny to wymysł Szaweła, założyciela katolicyzmu. Patrząc na to co wymyślał, jakie to miało konsekwencje moralne, etyczne i religijne (tj w jakim kierunku podąża ta religia) to był to Mahomet 0.1, szczególnie, że islam bardzo mocno czerpał z katolicyzmu (czyli przede wszystkim już w tamtych czasach z pogaństwa, satanistycznej filozofii Szaweła i dodatków dalekowschodnich).

Grzech pierworodny, piekło, kult maryjny, odwrócenie hierarchii ksiąg i inne bzdury katolików to wynik tego,
@Yehezkel: nie musisz mi tego tłumaczyć z dwóch powodów: jestem niereligjinym etnologiem.
wszystkie, podkreślam - wszystkie religie, to dla mnie i wg mnie doktryny mniej lub bardziej polityczno-ekonomiczne ze scentralizowanym ośrodkiem dowodzenia podsycane wewnętrzną potrzebą mas ludzi i ich psychiki, tradycji, wychowania w kulturze, poszukiwania "odpowiedzi". nic więcej i jednocześnie nic mniej. bardzo, bardzo duże organizacje oferujące swoim poddanym marchewkę (niebo, nirwanę, dziewice, ambrozję, walhalę, połączenie się z Absolutem, zresetowanie duszy)