Wpis z mikrobloga

co robicie jak was gonią wiejskie burki? co trening jakieś stado albo pojedyncze sztuki mnie gonią, rozmowa z właścicielami nic nie daje. Odległość na gaz zbyt duża, bo jak się zatrzymuję to trzymają dystans, a jak ruszam to do łydki skaczą i tak zmuszają mnie do postojów co jakiś czas.

#biegajzwykopem #rower
  • 14
  • Odpowiedz
@marsadko25: Na te agresywne działa zamiana ról. Trzeba się odwrócić i je pogonić tak długo aż zrozumieją kto tu rządzi. Dla pewności można podnieść z ziemi cokolwiek albo chociaż schylić się udając że coś się podnosi.
  • Odpowiedz
@marsadko25: te rozwiązania powyżej mają sens. Ja tam bym dzwonił na 997. Skoro rozmawiałeś z gościem i oporny, to będzie skomlał jak piesek po przyjeździe niebieskich. Takich już spotykałem. Aha ostatecznie #!$%@? właścicielowi za każdym razem aż się nauczy również zadziała :)
  • Odpowiedz
@misthunt3r: problem w tym, że jak powiedziałem, że dzwonię na policję, to nagle wszystkie psy pozamykane i wszyscy się ewakuowali, po drodze grożąc pobiciem. Policja przyjedzie i co powiem(o ile trafi, bo to drogi szutrowe z luźną zabudową). Spuścić #!$%@? takiej patologii to nie łatwa sprawa, wiesz jaka jest tam gęstość zaludnienia? Chyba 1 osoba na metr kwadratowy domu, z małej chatki wysypało się 10 osób w tym 4 facetów.
  • Odpowiedz
@misthunt3r: to nie jest wina psa on tylko broni swojego terytorium, lubię zwierzęta sam mam psy na ogrodzonym i zabezpieczonym terenie, chyba bym nie mógł... poza tym właściciel znajdzie sobie nowe psy.
  • Odpowiedz
@marsadko25: wiem, że wina jest właściciela:( jak sam biegam u kumpla na podłódzkich wioskach czasem to tam kundle luzem też wybiegają z domów, ALE: biegną sobie i szczekają tylko w granicach trawnika/kawałka ziemii wzdłuż swojego płotu i tyle, ani nie próbują szarpać, ani nie przekraczają "swojego terytorium". Więc widać, że można. No nic, spal im chatę ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz