Wpis z mikrobloga

Mam pewien wstydliwy problem, którym chciałbym się dziś podzielić. Otóż - nie lubię fantastyki. Począwszy od piątej klasy szkoły podstawowej i Hobbita czuję głęboką niechęć do tego gatunku literackiego. Najczęściej zadawanym pytaniem w trakcie lektury owej książki było: "Ale... Co to jest? I po co to jest?". W kolejnych latach próbowałem wielokrotnie, z różnymi autorami, ale wciąż czułem, że ten gatunek nie jest w stanie nic wnieść do mojego życia. Nie wiem nic o Mrocznej Wieży Kinga, Grze o Tron Martina, przez Władcę Pierścieni nie dałem rady przebrnąć, choć podobał mi się dość toporny, gęsty styl. Ale cała reszta - banał walki dobra ze złem, rycerskie zacięcie i kompletne oderwanie od rzeczywistości... It's not my cup of tea
Ma to poważne konsekwencje, wykluczając mnie z i tak niewielkiej grupy znajomych. Co więcej, niekiedy czuję się również wykluczony z kultury. Fantastyka zdobyła taką popularność, że jest wszędzie. A ja - cóż, wypadłem z obiegu. Zaczytuję się więc w powieściach egzystencjalnych, w nudnej dla wielu klasyce, dzięki czemu literatura mocniej trzyma mnie przy rzeczywistości i pokazuje jej nieznane mi wcześniej aspekty.
Jeżeli jest tu gdzieś taki nieszczęśnik jak ja, niech się odezwie. Będę wiedział, że jest nas dwóch ( ͡° ʖ̯ ͡°)

#wyznania #literatura trochę #gorzkiezale #smuteczek #fantastyka
  • 11
@JackTheDevil90: To może szukaj fantastyki która ma do opowiedzenia więcej niż samą fikcyjną historię? Czasem fantastyka jest tylko takim przełącznikiem, który daje daje nowe możliwości na wzbogacenie fabuły.

Polecam Solaris Lema. Przyjemnie się czyta, a daje do myślenia. Trochę sentymentalna opowieść o miłości, trochę ciekawego sf.
Ew. na szybko Ostatnie pytanie Asimova. Jego powieści zazwyczaj prowokują czytelnika do przemyśleń nad przyszłością i otaczającym go światem. To opowiadanie jest akurat krótkie i
@JackTheDevil90: Myślę, że to właśnie wynika z dość jednoznacznego podziału na dobro i zło. Najczęściej podział ten jest bardzo nieprzystający do życia przez co mamy świat porównywalny z bajkami dla dzieci. Dobry główny bohater, który ma przygody, nauczyciel mag i główny antagonista, którego motywacja to zniszczyć wszystko. Żywcem wyjęte z teorii Bachtina.
@Paczek_w_masle: Fantasy, a fantastyka trochę się różnią. Każde fantasy to fantastyka, ale nie każda fantastyka to fantasy. Nie
@Paczek_w_masle: Czytałem Solaris! I bardzo mi się podobało, bo to tak bardzo normalna, tak bardzo prawdziwa historia. Ten sentyment był właśnie czymś, co mnie przy tej książce trzymało. Można jedynie było współczuć Oceanowi, bo w końcu żył, ale nie umiał się porozumieć. Podobne myśli krążyły mi po lekturze Kontaktu Carla Sagana, nota bene fatalnie przełożonego. Ale sądzę, że te historie nie mają na celu oderwania nas od rzeczywistości. Może też
@JackTheDevil90: Jak podszedł Ci Lem, to może jeszcze Niezwyciężony. Bardzo dobry thriller sci-fi. Fabuła jest tak dobra, że aż się prosi o ekranizację. Jeśli lubisz horrory to Lovecraft. Z jego powieściami jest o tyle ciekawie, że czyta się je dobrze, ale nie powalają. Natomiast obrazy pozostają w pamięci i jeśli je sobie przypomnisz, to wtedy naprawde są wyjątkowe. Kolor z przestworzy odbiega trochę od reszty, mniej w nim Cthulhu ale
@JackTheDevil90: Będziesz obniżał swoje standardy, żeby przypodobać się ludziom? Fani fantastyki dorabiają ideologię do każdego detalu. Że niby tam na każdym kroku są jakieś smaczki, które wyłapują tylko inteligentni czytelnicy. Prawda jest taka, że większość fantastyki to niezbyt ambitna literatura. Do niektórych nie trafiało to nigdy, inni z wiekiem wyrośli. Tak przebiega naturalny rozwój gustu literackiego człowieka, który zadaje sobie trud poznania wystawienia nosa z fantastyki.
@Clermont: Co do czepiania się każdego detalu się zgadzam, jednak jeżeli chodzi o tą niezbyt ambitną większość, to tak możesz powiedzieć o wszystkich gatunkach literackich, o właściwie wszystkim związanym z kulturą. Ludzie często lubią dodawać swoje racje co do tego "co autor miał na myśli". Ba, czasem nawet sam autor prezentuje postawę "wyżej sra niż dupę ma". Każdy lubi czuć się mądry. Nie krzywdź jednak fantastyki sprowadzając ją do "poziomu dla
@JackTheDevil90:
Nic na siłę. Jak się nie podoba to nie i koniec. Kiedyś może się weźmiesz sam, jak przestaniesz się zmuszać. Wspomniałeś o "Gwiezdnych Wojnach" - mnie też kiedyś odpychały, zanim zdecydowałem się nie myśleć, że Yoda to jakaś tandetna kukła, robot wygląda jak kosz na śmieci itd. To jest konsekwencja nastawienia, a Twoje zdanie:

banał walki dobra ze złem, rycerskie zacięcie i kompletne oderwanie od rzeczywistości...

dosyć dobrze to potwierdza.