Wpis z mikrobloga

Filozofia, czyli umiłowanie mądrości, najczęściej przejawia się w zadawaniu pytań, sceptycyzmie, podważaniu każdej wypowiadanej tezy w celu jak najlepszego i najdokładniejszego racjonalnego dojścia do prawdy.

Jednak zawsze w zaawansowanym sceptycyzmie dochodzi się do pytań egzystencjalnych i zaczyna się cynicznie kontestować jakiekolwiek istnienie i działalność ludzi. Odkrywa się, że nic nie ma sensu, wszelkie wysiłki tych śmiesznych robaczków goniących za marzeniami są jedynie nieustannie podawanymi psychodelikami mającymi na celu zagłuszyć owe pytania podważające rzeczywistość. Tworzeniem iluzji w strachu przed bezsensem własnego końca, a więc i bezsensem obecnej własnej egzystencji.

Czy istnieje jakiś skuteczny sposób, nie będący oczywiście rozwiązaniem ostatecznym, czy nieustannym oszukiwaniem własnej świadomości substancjami psychoaktywnymi by odnaleźć satysfakcjonującą odpowiedź?

Czy można poruszać się po tej płaszczyźnie bez wchodzenia w destrukcyjne dla całej koncepcji istnienia schematy?

Jak nie oszaleć w obliczu bezsensu całości?

#filozofia #rozkminy #cynizm #sceptycyzm #antynatalizm #mizantropcontent #neuropa
  • 14
  • Odpowiedz
zaczyna się cynicznie kontestować jakiekolwiek istnienie i działalność ludzi


@grzegorz-zielinski: Czyż powinniśmy powstrzymywać się od cynizmu tylko ze względu na jego pejoratywny wydźwięk w uszach wielu osób?

Odkrywa się, że nic nie ma sensu

Tylko przy perspektywie tak szerokiej, że błędnej. Rzeczy mają sens.

wszelkie wysiłki tych śmiesznych robaczków goniących za marzeniami są jedynie nieustannie podawanymi psychodelikami

Lubi tę perspektywę. Polecam poczytać DaMassio.

mającymi na celu zagłuszyć owe pytania podważające rzeczywistość
  • Odpowiedz
@grzegorz-zielinski: Nie oszaleć? Na dłuższą netę nie da się. Z własnych obserwacji wiem, że odrzucanie ultymatywnego pesymizmu, gdy raz sie go pojęło, na nic się nie zdaje. Albo tego nie przeskoczysz i tak już jest, albo jest to wina mojej neurotycznej osobowości a zdrowsi psychicznie ludzie lepiej sobie z tym radzą.
Nie wiedzieć czemu jak czytałem, co napisałeś, to Lovecraft nawiedził moją głowę. Widać już mam zakodowane pewne skojarzenia.
  • Odpowiedz
@neib1:

Czyż powinniśmy powstrzymywać się od cynizmu tylko ze względu na jego pejoratywny wydźwięk w uszach wielu osób?


nie, to nie było pejoratywne. Cynizm jest wartościowy i sam go wyznaję w wielu aspektach.

Tylko przy perspektywie tak szerokiej, że błędnej. Rzeczy mają sens.


Może to rzeczywiście błąd przez rozszerzenie do nieskończoności. Ale ja wierzę w sens indywidualny, który każdy sam znajduje i nie mogę go podważyć, ale też nie mogę przyjąć
  • Odpowiedz
@Wydmuszka: @Majk_: nie wiem czy to podobne, ale w starożytności już był pogląd, że filozof nie rozważa śmierci, bo póki żyje, to go nie dotyczy, a gdy umarł, to również go nie dotyczy.

Edit: chodzi o Epikura: „Kiedy ja jestem, nie ma jeszcze śmierci, kiedy natomiast jest śmierć, mnie już nie ma. Dlatego też ona nas nie dotyczy. Wystarczy o niej nie myśleć."
  • Odpowiedz
@grzegorz-zielinski: Widzę, że przemyślenia bardzo zbieżne z moimi praktycznie w każdym punkcie.
I, podobnie jak Ty, wierzę że ludzie mogą nadać swojemu życiu sens, ale mam też wrażenie, że wielu z nich doszłoby do podobnych do Ciebie wniosków, gdyby rzeczywiście zagłębili się w istotę ich sensu.
Ja oczywiście też cały czas szukam tego sensu i w sumie zaczynam się skłaniać do teorii, że bez wiary w jakieś życie po życiu po
  • Odpowiedz
@mathiu-ban: @grzegorz-zielinski: @neib1: @Zawsze_Jest_Pora: Panowie, też dawniej, przez długi czas, miałem myśli takie jak wy - też otaczał mnie bezsens mojej egzystencji, a w zasadzie całej egzystencji naszej rasy i życia jako takiego. Jednak dużo później do mnie dotarło: zastanawianie się nad sensem istnienia "ja" mija się z celem. "Ja" jako coś namacalnego, stałego, mającego początek i koniec nie istnieje. To iluzja, halucynacja, mistyfikacja, którą zresztą sami na
  • Odpowiedz
@LordRegis: Alegoria fali i morza (czyli bycia jednym z Wszechświatem) kojarzy mi się z Willigisem Jägerem (https://pl.wikipedia.org/wiki/Willigis_J%C3%A4ger), niemieckim benedyktynem, a zarazem mistrzem Zen. Trafiłem kiedyś na jego wykład na żywo i rzeczywiście bardzo mnie zaciekawił. Z jego publikacji polecam szczególnie 'Fala jest morzem' (rozmowy o duchowości i mistycyzmie w formie dialogu - sprawnie się czyta) i 'O miłości' (kilkudziesięcistronicowy manifest).
Generalnie sprowadza się to do tego co pisałem, że jednak
  • Odpowiedz
@grzegorz-zielinski: Powinno się przede wszystkim zaprzestać poszukiwania sensu w iluzji jaką jest postrzegalna na pierwszy rzut oka rzeczywistość (nie odnosić do niej takich spraw jak bóg lub jego brak albo sens lub brak sensu). Traktować się powinno zasady z nią związane jako reguły gry, które zgłębia się nie po to by odkryć prawdę, tylko po to by w tą grę dobrze grać (albo nie). W kwestii szukania sensu, należy pozbyć się
  • Odpowiedz