Wpis z mikrobloga

#metal #blackmetal #burzum #vargvikernes #norwegia #religia #okladkiplyt #ciekawostkimuzyczne

Z norweskiego Bergen kieruj się na południe trasą E93. Po sześciu kilometrach na rondzie skręć w Statsminister Michelsens veg, a następnie kontynuuj drogę na wschód trasą Birkelundsbakken. Zatrzymaj się na parkingu przy lasku. Łatwo dojrzysz tabliczkę "Fantoft Stavkirke", na której ktoś flamastrem dorysował parę obróconych krzyży oraz dopisał "fake", "not real" i "copy of". Dotarłeś do celu, jesteś w sercu Norweskiego Black Metalu.

Tak powinien rozpoczynać się tekst w czytanym przeze mnie przewodniku po Norwegii, jednak Varg Vikernes dostąpił losu Herostratesa i jego dzieło zniszczenia skwitowane zostało zaledwie paroma słowami: "XII-wieczny kościół odbudowany po pożarze z 1992 roku".

Prezentująca zgliszcza okładka płyty Aske (popioły) nie jest jakimś szczytem smaku czy nawet umiejętności kompozycyjnych, ale upamiętnia wydarzenie, które zapisało się w historii muzyki. Vikernes, twórca projektu Burzum, współpracujący m. in. z Mayhem i Darkthrone, był ważną postacią sceny norweskiego emo. Że niespecjalnie ukrywał, że to on stoi za podpaleniami (ulotka), wkrótce, by nie pozostać w tyle, zapałkami zaczęli bawić się inni znudzeni muzycy, a cała Norwegia stanęła w płomieniach. W przeciągu paru lat podpalono 50 kościołów.

Kościół po odbudowie. Jeśli komuś za daleko podziwiać architekturę w Skandynawii, równie ładny mamy kościół Wang w Karpaczu. (fot. SG)

Motyw satanistycznych podpaleń trafił w latach 90. na pierwsze strony gazet i na języki emerytek plotkujących po niedzielnej mszy. W Polsce wyczyn powtórzył m. in. pewien opóźniony o dekadę satanista z Krakowa, podpalając kościół na Woli Justowskiej. Fantoft zaś przez lata stało się celem czarnych pielgrzymek.

Za zniszczenie zabytków (oraz, tak przy okazji, morderstwo) prekursor trendu trafił na wiele lat za kratki. Żeby kara była dotkliwsza, jedynym instrumentem, jaki otrzymał tam do dyspozycji, był keyboard.

Źródło
Pobierz
źródło: comment_oZse5uavbsXi6Tpytzbs5SZx1iaDuYtZ.jpg
  • 12
Żeby kara była dotkliwsza, jedynym instrumentem, jaki otrzymał tam do dyspozycji, był keyboard.


@pekas: brzmi genialnie w swym cywilizowanym okrucieństwie wobec kuców i metali.
@pekas: A tak wogole to w 2009 roku wyszedl z wiezienia. Przez kilka lat mieszkal wraz z zona na wsi gdzies w Telemark. Maja 3 dzieci. Potem przeniesli sie do franci. Aktualnie Vikenes, lub Louis Cache (bo zmienil imie) siedzi znowu w wiezieniu, tym razem we Francji oskarzony o "nienawisc rasowa" a takze nielegalne posiadanie broni (jego zona miala zezwolenie a nie on). Maja 3 dzieci.
http://www.tv2.no/a/4089490
http://www.dagbladet.no/2014/07/08/nyheter/varg_vikernes/utenriks/frankrike/34250337/
@JayCube: No ale Ty napisałeś, że 'siedzi', co jest nieprawdą.
A co do jego najnowszych przewin to trzeba samemu sobie odpowiedzieć na ile porządkowi zagraża legalne posiadanie broni czy wolność wyrażania poglądów.
@JayCube: OK, czyli wg Ciebie by legalnie posiadać broń, zezwolenie musi mieć każdy z mieszkańców domu, w którym broń się znajduje?
Sam szef francuskiego MSZ przyznał, że działania miały charakter 'zapobiegawczy'.

Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie.