Aktywne Wpisy
WenerowaAngela +400
No heloł
Nie mam pojęcia co robić, różowa od roku pracuje w mniejszej firmie gdzie od samego początku podbija do niej jeden "kierownik". Tak jak na początku było to stosunkowo delikatne czyli zagadywanie na przerwie czy zapraszanie na kolacje, tak z czasem zaczął się mocno rozkręcać. Różowa oczywiście poinformowała go, ze nie jest zainteresowana bo już z kimś jest, ale do chłopa najwidoczniej to nie dociera bo co jakiś czas znowu probuje. Raz na
Historia w waszych głowach jest podejrzewam następująca: rodzice nie zaszczepili super skuteczną i bezpieczną szczepionką więc zdrowe dziecko zmarło na chorobę na której nie ma lekarstwa, a która to pojawiła się znikąd
Problem w tym, że jest inaczej. Szczepionka wcale nie jest taka bezpieczna i skuteczna. Faktycznie wcale nie jest powiedziane że dziecko nigdy nie było szczepione, potwierdzili, że akurat nie było na błonicę. Dziecko zaraziło się od zaszczepionych kolegów! - więc tak działa odporność grupowa?
Czy dziecko było całkowicie perfekcyjnie zdrowe? a lekarze natychmiast dobrze je zdiagnozowali i rozpoczęli leczenie? Właśnie nie, najpierw niepotrzebnie truli antybiotykami, leczyli anginę potem mononukleozę itd. dopiero po paru dniach się zreflektowali i okazało się że nie mają lekarstw, w Polsce też nie ma... ściągali z francji czy z Rosji to trwało... Nie miało to waszym zdaniem wpływu na fakt, że chłopak zmarł?
Nikt nie zadaje pytania kto chorobę sprowadził? Wśród bliskich chłopca był szczepiony dorosły nosiciel blonicy! Czy jego poszczepienna odporność nie wystarczyła? Jak u większości polaków wg. danych PZH?
Wiecie że szczepionka nie eliminuje bakterii z organizmu nie zwalcza ich, a jedynie jest przeciwko toksynie jaką produkują te bakterie...
Szczepionka nie chroni do końca przed chorowaniem a na pewno nie przed nosicielstwem i zarażaniem... polecam się zastanowić nad tymi kwestiami, poruszone w detalach zostały tutaj:
https://www.facebook.com/groups/779018065479021/permalink/854347101279450/
#medycyna #szczepienia #proepidemicy #szczepionki
Warto wiedzieć, że szczepionki nie działają w 100% mogło też umrzeć dziecko zaszczepione.
Główna wina w moim przekonaniu to zła organizacja w służbie zdrowia czyli brak lekarstw (surowicy), błędne diagnozy.
@DywanTv:
zależy od choroby
w wielu przypadkach więcej ludzi umiera / ma ciężkie powikłania od szczepień niż od choroby
http://szczepienie.blogspot.com/p/szczepienia-bcg-pneumo-rota-wzw-b-polio.html
konkretny przykład:
Indie: Z blisko 2500 ofiar OPW (ostrych porażeń wiotkich) po kampanii szczepień zakończonej sukcesem zrobiło się blisko 50 tys ofiar OPW rocznie. Przed rozpoczęciem szczepień szacuje się, że większość OPW to wina dzikiego polio,
Stało się. Mogli go uratować, nie uratowali, tak działa świat, trudno, trzeba się uczyć na błędach.
A co głupszy przeczyta takie artykuły - a wtedy każda szczepionka, niezależnie od skuteczności, bez wyjątku, już jest
nie jest to prawda, wszystko zależy od konkretnej sytuacji, tonący brzytwy się chwyta itd.
Dlatego ja rzadko odwołuje się do przesłanek, a raczej zbieram FAKTY jakie sami godni zaufania proszczepionkowi lekarze przyznają, tylko że nie są to wygodne informacje i raczej nie są promowane np. te o polio w indiach (porażka niesamowita)
albo o tym że w Polsce nie ma
Jakbyś kiedyś zmienił zdanie odnośnie zaufania do lekarzy to daj znać, chętnie pomogę.
@DywanTv: jedno pytanie - na co dzieci są uczulone? jak często biorą antybiotyki?
to pewne naprowadzenie na to że szczepienia czasem mają znaczenie http://szczepienie.blogspot.com/2015/04/szczepienie-alergie-czyli-czy-o.html
Porównaj sobie do organizmu człowieka linie elektryczne (ogólnie cały ten system, nie wiem nawet jak to się nazywa.). Też nie ufasz gościowi, który tym wszystkim steruje?