[Pinokioo]

Ze dwa dni temu z kolegami graliśmy sobie w ping-ponga. Na takim betonowym stole, na pseudo placu zabaw. No i akurat przerwę mieliśmy, podjeżdża radiowóz. Wysiadają policjanci, lvl około 30. Podchodzi do nas typowy szeryf świeżo po szkółce z tekstem 'A co to za impreza, panowie?' no i od razu dokumenty. Swoją drogą, "interwencja" była nieco komiczna, ale nie o to mi chodzi, więc pominę. Efekt taki, że nas spisali, za grę w ping-ponga. K---a.

Generalnie jestem ignorantem i prawie wszystko mam w dupie, ale takie zachowanie policji strasznie mnie irytuje. Dzisiaj za to, za co jutro?

#gorzkiezale

[Arabidopsisthaliana]

@Pinokioo: kiedyś siedziałam ze znajomym na ławce koło placu zabaw. Pojechała do nas policja konna. Spytała co robimy, my, zaskoczeni wielkością konia i groźnym tonem policjanta, zdobyliśmy się tylko na "siedzimy". Sprawdził dokumenty (wtedy jeszcze legitymacje szkolne) i kazal sie oddalić, bo będą problemy

[trollik]

@Pinokioo: Spisanie to nie mandat.Spisuje się na wszelki wypadek. Jeśli np. ktoś zgłosi popełnienie przestępstwa w okolicy i o godzinie zbliżonej do miejsca i czasu spisania, to policja może sprawdzić czy człowiek spisany nie jest w to zamieszany albo może coś widział.
Z człowiekiem spisanym nic się nie dzieje. Po prostu jego dane są w notatniku służbowym policjanta który go spisał.

[Pinokioo]

@trollik: Wiem, że spisanie to nie mandat. Ale z tego co się dowiedziałem, to oni dość często tam podjeżdżają, dlatego tak mnie to irytuje :) Tym bardziej, że to nie jest jakieś newralgiczne miejsce, dobre do ćpania, tylko plac zabaw dla dzieci