Wpis z mikrobloga

No i przyszła pora nieco zaorać Cejrowskiego. Trochę szkoda, bo generalnie lubię gościa pomimo, że jak zaczyna gadać o religii to odlatuje totalnie, a ja załamuję ręce. Teraz niestety też odleciał, ale w zupełnie niereligijnym temacie (chociaż, czy aby na pewno takim niereligijnym? xD ). Rzeczony wpis w załączniku i polecam zacząć od przeczytania go. ;)

1. W zasadzie to całą sprawę można by rozpocząć i zakończyć na tym, że Cejrowski po prostu ma awersję do słowa "program" wyborczy i woli nazywać to kontraktem - tak jakby to robiło jakąkolwiek różnicę w stanie faktycznym. Ale skoro już temat wypłynął, to przyjrzyjmy się nieco bliżej jak to w USA faktycznie wygląda.

No więc teraz ad rem.
2. Pan Cejrowski niestety przedstawia nie do końca prawdziwy obraz amerykańskiej polityki pisząc, że Partia Republikańska nie ma oficjalnego programu. Owszem, jednego stałego oficjalnego programu (w naszym, polskim rozumieniu tego słowa) faktycznie nie ma. JEDNAKŻE posiada (podobnie zresztą jak Partia Republikańska, Partia Libertariańska i inne pomniejsze partie) linię programową!! Czyli mniej lub bardziej (zazwyczaj bardziej, ale o tym za chwilę) skonkretyzowany zbiór wartości i pryncypiów, którymi kieruje się sama partia, oraz wybrani z ramienia przedstawiciele. Każda osoba oddając głos np na przedstawiciela Partii Republikańskiej wie miej więcej czego może od takiego człowieka oczekiwać (liberalna polityka gospodarcza, konserwatywna społeczna) nawet nie kojarząc z niczym konkretnym danego kandydata. No a skąd ktoś, komu nazwisko na liście wyborczej absolutnie nic nie mówi może takie coś wiedzieć? A no stąd, że kandydat reprezentuje konkretną partię, a partia reprezentuje konkretny zbiór wartości! Partia Republikańska (Demokratyczna i każda inna zresztą też) nie jest więc wbrew temu co próbuje nam wmówić Cejrowski "luźną zbieraniną osobowości" tylko bardzo konkretną zbieraniną bardzo konkretnych osobowości. "Luźną" jest co najwyżej w tym sensie, że kandydaci są względnie niezależni od kierownictwa partii - ale na pewno nie jest "luźna" pod względem programowym czy ogólniej mówiąc ideowym. Tutaj proszę wycieczki mamy zestawienie ogólnych "linii programowych" trzech największych partii w USA: http://www.imperfectparent.com/resources/government/political-party-platforms/

Powyższe dotyczyło płaszczyzny bardziej ogólnej.
3. Teraz więc co nieco o bardziej konkretnych programach wyborczych (ponownie należna jest tu uwaga, że nie są to programy w naszym rozumieniu tego słowa a lepszego nie znajduję - ale mniejsza o nazewnictwo). Otóż tu również sprawa nie jest taka prosta jak mogłoby się po lekturze wpisu wydawać. Każda z większych i poważniejszych partii w USA przed każdymi wyborami prezydenckimi (ale nie tylko) prezentuje wyborcom "program" wyborczy. Jak ktoś ma alergię na słowo "program wyborczy" niech to sobie zastąpi słowem "plan", "strategia", czy co tam kto woli. A że system amerykański jest silnie związany z osobą prezydenta (i ogólnie bardzo spersonalizowany) to program kandydata z ramienia danej partii jest zgodny z programem tej partii i na odwrót.
Czasem nawet te dokumenty mają swoją oficjalną nazwę. Przykłady? Proszę bardzo:
- republikański Contract with America opublikowany z okazji kampanii wyborczej do Kongresu w 1994 roku.
- demokratyczny 100-Hour Plan opublikowany z okazji kampanii wyborczej do Kongresu w 2006 roku.
Inb4 ktoś nie mający bladego pojęcia o amerykańskiej polityce zacznie krzyczeć, że "dwa przykłady o niczym nie świadczą!" zapraszam [TUTAJ]( http://www.presidency.ucsb.edu/platforms.php) po listę i treść podobnych dokumentów prezentowanych przez najważniejsze partie w ciągu ostatnich 150 lat z okazji wyborów prezydenckich.
Jak komuś nie chce się szukać to podaję bezpośredni link do najświeższego „programu wyborczego” Partii Republikańskiej z 2012 roku: https://cdn.gop.com/docs/2012GOPPlatform.pdf (polecam przeczytać pierwsze zdanie z preambuły).
Na koniec małe pytanie: czy waszym zdaniem powyższy (ten z 2012 roku) dokument to jest "kontrakt" zawierany przez każdego kandydata republikanów z wyborcami, czy może jednak bliżej mu do programu partii w naszym rozumieniu tego słowa?
No i to w zasadzie wyczerpuje temat.

Przy okazji dodam od siebie, że porównywanie (jak widać bardzo konkretnych programowo/ideowo/strategicznie/planowo/kontraktowo - jak kto woli) partii amerykańskich do nieokreślonego bytu z jednym postulatem ( #jow uber alles), który zbiera kandydatów "od Sasa do Lasa" jest cokolwiek niepoważne i nie przystoi komuś kto nawet amatorsko zajmuje się komentowaniem polityki. Kontrakt wyborczy, program wyborczy itp. - jak zwał tak zwał, liczy się fakt, że są to konkrety, z których można rozliczać kandydata w przypadku wygranej.
Pomijam też zupełnie fakt, że w USA ze względu na federalną strukturę państwa i system prezydencki, rola reprezentantów w parlamencie jest inna niż w Polsce, oraz że tak w zasadzie głosując w obecnym systemie na partię też zawieram z nią swego rodzaju "umowę o dzieło" (realizację programu) - bo to temat na osobną rozkminkę. ;)

#4konserwy #4kuce #neuropa #cejrowski #usa #wybory
xvovx - No i przyszła pora nieco zaorać Cejrowskiego. Trochę szkoda, bo generalnie lu...

źródło: comment_g7PrYznbYXqZWllc47ZVtRTlMR1zhtIr.jpg

Pobierz
  • 11
  • Odpowiedz
@xvovx: Niech to przekaże Kukizowi, może zmieni narracje. Taka gadka że nie ma programu ale ma kilka spraw do załatwienia mogła by być nawet korzystna.
  • Odpowiedz
Każda osoba oddając głos np na przedstawiciela Partii Republikańskiej wie miej więcej czego może od takiego człowieka oczekiwać (liberalna polityka gospodarcza, konserwatywna społeczna) nawet nie kojarząc z niczym konkretnym danego kandydata. No a skąd ktoś, komu nazwisko na liście wyborczej absolutnie nic nie mówi może takie coś wiedzieć?


@xvovx: Jakie piękne samozaoranie. Doskonale pokazałeś że nie masz pojęcia o wyborach w USA xD
  • Odpowiedz
@xvovx: Przecież cały twój wpis to trolling na bezmózgich kucach, którzy nie mają pojęcia o realiach wyborczych w USA, bo tylko wtedy można zaplusować te bzdury.
  • Odpowiedz
@xvovx:
To stwierdzenie właśnie genialnie pokazuje że nie masz pojęcia o USA i myślisz o ich wyborach w kategoriach proporcjonalnych wyborów w Polsce. Natomiast Cejrowski MIESZKA! w USA i mówi jak o wyborach myślą Amerykanie.

No ale jak Cejrowski według ciebie kłamie, to polecam wikipedie albo nawet HouseOfCards,
bo każde z tych 3 źródeł ora twoje fantazje.
  • Odpowiedz
@erbo:

Tylko widzisz synku, problem w tym, że ja nic nie pisałem na temat ordynacji wyborczej, czy przebiegu wyborów w USA. Co więc jest takiego nieprawdziwego w tym co napisałem? Wysil zwoje mózgowe i napisz konkretnie, bo to co teraz odstawiłeś to przekracza wszelkie granice śmieszności.
House of Cards, Wikipedia (jak rozumiem cała Wikipedia xD) i fakt, że Cejrowski mieszka w USA (jak widać mieszka za mało) mają być "argumentami" obalającymi
  • Odpowiedz