Wpis z mikrobloga

Pamiętam jak miałem 15, może 16 lat i pracowałem na magazynie. Chodziłem tam po szkole za szalone kilka złotych na godzinę. Były miesiące, że siedziałem tam więcej niż w szkole a koniec końców nigdy nie zarobiłem więcej niż 500 zł w miesiącu. Właścicielem całej firmy był ojciec mojego dobrego kumpla, praca bez żadnej umowy, no wiecie. Taki młodociany pracownik, każdy był zadowolony, bo szef mi mało płacił a ja miałem na szlugi i piwo. Jakoś po 2 latach pracy może trzech postanowiłem, że spróbuje swoich sił w egzaminie na prawo jazdy. Czasy były takie, że nie każdy miał samochód, a ja ciężko pracując nie koniecznie chciałem wykupywać kolejne godziny, a wiadomo zanim się wsiądzie do samochodu najpierw dobrze nauczyć się chociaż ruszyć, może nawet gdzieś pojechać, wiadomo nie w miasto tylko gdzieś na wiosce o późnej porze, żeby nie stwarzać zbędnego zagorzenia. Jeden z brygadzistów na magazynie miał samochód był zatwardziałym degustatorem wysoko procentowych alkoholi i wołali na niego Bela. Wspomniany wcześniej Bela przystał na moją propozycję żeby udzielił mi kilku lekcji, warunek był jeden, litr gorzały. Zgodziłem się bo to przecież i tak nie było drogo a termin był dogodny "Wpadnę po Ciebie jutro". Zależało mi na czasie, miałem już zaoszczędzone pieniądze na swój pierwszy samochód. Mocno podekscytowany czekałem na kolejny dzień, który w końcu nadszedł.

Tego dnia była mocna ulewa, pamiętam jak dużo wcześniej wyszedłem z domu, chciałem już jechać i nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Nareszcie! Przyjechał! krótka rozmowa na papierosie, wymiana kilku zdań. Od Beli już trąciło wtedy alkoholem. Szybka wymiana, wręczam mu trunek On wyciąga z kieszeni klucze do samochodu i daje mi je. Nie wiele myśląc wyrzuciłem jeszcze niedopalonego papierosa i wsiadłem za kółko. Bela w tym czasie zdążył już odkręcić pierwszą butelkę wódki. Z początku miałem nie mały problem z ruszeniem z miejsca to był jakiś bardzo stary samochód, w nie najlepszym stanie technicznym, a sprzęgło? Szkoda gadać. Udało się! jedziemy z początku dość niezaradnie ale aby rozluźnić trochę atmosferę jak zwykle zaczęliśmy rozmawiać o tym co tam w firmie, w między czasie dostaje wskazówki, butelka wódki się opróżnia, otwiera kolejną. Nawet nie zauważyłem kiedy wypił już druga butelkę wódki bez przepity, to był twardy zawodnik ale taka dawka musi podziałać na każdego no i w końcu zapadł w głęboki sen. Trochę podekscytowany, że nikt mnie nie pilnuje, trochę przerażony bo co ja tutaj robię?! A jak się coś stanie? Co miałem zrobić? Zapłacone, przyklepane więc jeździmy dalej. Upłyneło dosłownie kilka minut gdy szanowny Bela się przebudził. Po kilku chwilach stwierdził, że jeżdżę zbyt szybko, warunki
pogodowe nie dopisują a ja jestem niedoświadczonym kierowcą więc SIĘ PRZESIADAMY. Wiadomo Bela była największym kozakiem na całym magazynie, nikt by się mu nie postawił... Bardzo przerażony ale zatrzymałem się, otwieram drzwi i idę na miejsce pasażera. Widzę wszystkie piękne chwile z mojego życia przed oczami. Siadam na fotelu pasażera... Bela siada za kółko i w tym momencie zdarzył się cud. Bela w ciągu kilku sekund kolejny raz zapadł w bardzo głęboki sen, zabrałem mu kluczyki i poszedłem pieszo na najbliższy przystanek, żeby dostać się do domu autobusem. Wszystko skończyło się dobrze
nie wliczając niezłego #!$%@? na następny dzień na magazynie.

#coolstory #truestory #prawojazdy #alkohol

  • 16
  • Odpowiedz
@instalacja: O znalazł się jaśnie Pan. Seksu też będziesz próbował po ślubie czy będziesz się wybielał, że są zasady ważne i ważniejsze, żeby nie wyjść na przegrywa? Czy każdy ma samochód? Nie ale wtedy nie miał prawie nikt. Tak, może i trzeba było siedzieć dłużej w szkole, po prostu Ty nigdy nie popełniasz błędów pisząc rano post przy kawie, nie?
  • Odpowiedz
@damian-ppracc: Gimbaza jarająca szlugi i żłopiąca piwo to patola. A może nie?
Porównanie z seksem jest zupełnie chybione, równie dobrze mogłeś napisać o układaniu kostki chodnikowej.

"Nie każdy" != "prawie nikt".

po prostu Ty nigdy nie popełniasz błędów pisząc rano post przy kawie, nie?

Nie. (Zadałeś pytanie w taki sposób, że właściwie nie wiadomo co odpowiedziałem, brawo ( ͡° ͜ʖ ͡°))
  • Odpowiedz
@instalacja: Tak jak w tych czasach modne jest pokazywanie cycków w internecie i nikt nie mówi, że patola tak kiedyś każdy jarał szlugi bo było to modne. A chyba nie chcesz mi wmówić, że w wieku 15 czy 16 lat nie piłeś NIGDY piwa.
  • Odpowiedz
@damian-ppracc: Dla kogo modne jest bycie patusem dla tego modne. Jak gówniara się rozbiera przed kompem to jest to patola, to mówię ja (więc już nie "nikt").
Spróbowałem, zdecydowanie nie "piłem", bo to zakłada regularność spożycia, co w połączeniu z wiekiem gimbazjona daje odczyn patolski. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz