Wpis z mikrobloga

Mirki, pomóżcie.
Przyszedł do mnie na podwórko zabiedzony kot. Serio, nie widziałam tak chudego zwierzaka.. Jest jeszcze młody.
Nie owijając w bawełnę - widziałam już zwierzęta, które były u kresu swoich dni i on do takich należy.
Ucieka, nie ma opcji, żeby go dotknąć czy podejść bliżej niż dwa metry.
Dałam mu kocie chrupki i wodę. Potem mleko. Coś tam dziubnął, ale niewiele..
Co zrobić?
#koty
  • 17
  • Odpowiedz
@Cat0Woman: dokładnie to samo mi się przytrafiło dawno temu. Tyle, że ja takiego wychudzonego i ledwie patrzącego na oczy szkieletora znalazłem pod koniec listopada (więc pogoda była ciut mniej sprzyjająca) w centrum Warszawy jak się chował pod samochodem. Udało mi się go złapać i bez większej nadziei zawieźć do weta. Ten też był zdziwiony, że kot jeszcze żyje, ale dostał jakieś kroplówki i masę różnych specyfików na odrobaczenie itp, no i
  • Odpowiedz
@Cat0Woman: Nie podchodź do niego na siłę, jeśli ucieka. Jak masz czas na to czas, to po prostu bądź w pobliżu wtedy, kiedy je. To on musi zdecydować, że chce podejść (albo chociaż przestać uciekać) ;)
  • Odpowiedz
@Subxero: Dzwoniliśmy do weta - powiedzial, ze skoro je (zjadl pol saszetki) to nie jest zle. Na biegunke (bo sąsiadka powiedziała, ze ma i tez widziałam jak się zalatwial) polecil dać smecte, wiec strzykawka mu podalismy.
Teraz śpi na reczniku. Zrobiłam mu tez miejsce pod daszkiem (do domu go nie wezmę, bo nie zreszta mam psa który kotów nie lubi). Mam nadzieje, ze wydobrzeje i będzie jeszcze lapal myszy.
  • Odpowiedz
No i ekstra, będzie dobrze :)
Pół saszetki to i tak nieźle. Skoro jest wychudzony to pewnie ma mocno "zaciśnięty" żołądek i dużo na raz nie zje.
Dobrze by go było przebadać jednak, bo takie porzucone i zaniedbane koty często są mocno zarobaczone - samo to wystarczy, żeby się zwierzak mocno męczył, a w ekstremalnych przypadkach i do zgonu może doprowadzić.

Jeśli to nie problem, to proponowałbym mu/jej (sprawdzałaś już? ;)) zrobić
  • Odpowiedz