Wpis z mikrobloga

@Krs90: To prawda. LM to debilne gówno.
Ale mają sens, tylko nie taki, jak myślicie.
Są częścią pańszczyźnianej mentalności januszy biznesu i części firm w polsce, - ich celem jest sprawienie, byś już na starcie czuł się jak pukający do drzwi dworu chłop, któremu Pan robi łaskę, że "daje" mu pracę.
Dzięki temu już na starcie, nie czujesz się jak partner biznesowy (wszak praca to zwykła handlowa tranzakcja wiązana), a jak
@Krs90: listy motywacyjne to pikuś. Za małolata latałem po agencjach pośrednictwa pracy w różnych krajach i zawsze najbardziej mnie #!$%@?ły formularze.

- O, dzień dobry Anon, przyjęliśmy Twoje CV, ale proszę, przepisz je jeszcze raz odręcznie długopisem na te kartki z pustymi polami.

- Ale przecież to są te same dane, które już podałem, dając Wam CV.

- No tak, ale wiesz, taka polityka wewnętrzna, musi być jeszcze raz. Odręcznie. Na