Wpis z mikrobloga

+18. Słuchajta. Nie wiem czy mam się martwić, czy sytuacja była raczej normalna, więc do rzeczy. Wczoraj akcydentalnie, podczas oralnych igraszek, skończyłem żonie w ustach. Bardzo tego nie lubi, więc sytuacja jakby wygryw-przegryw. Ale co ją bardzo zaskoczyło, to to, że byłem bardzo słodki. Mnie to tym bardziej zdziwiło, że w ciągu dnia nie jadłem nic co by mogło smak nasienia tak diametralnie zmienić. No i teraz mam rozkminkę. Żarłem mięcho, jakieś sery, trochę zieleniny, kawa, później KFC popijane (tu uwaga, myślę, że istotna jest marka) Warką Strong. I właśnie to piwo było jedyną słodką rzeczą jaką tego dnia przyjąłem. Chciałbym w tym miejscu poprosić was o pomoc i proponuję pewnego rodzaju czelendż. Jeżeli wasze układy z różowymi są na tyle swobodne, że macie zgodę na finał w ustach to tego dnia przed strzałem, spożyjcie dwie warki strong (właśnie tyle ja przyjąłem) i potwierdźcie, że działa lepiej jak ananas. Jeżeli to nie zadziała to idę zbadać się na cukrzycę ( ͡° ʖ̯ ͡°) Strzel plusa jak podejmujesz chalange, żebym wiedział, czy obserwować ten wątek. I sorry za zielone, ale moje oficjalne konto stalkujo.
  • 9