Wpis z mikrobloga

@HCLB: No właśnie samotnie, miałem cisnąć do upragnionej stówki, ale no nawet zwyczajnie nudno się zrobiło, zwłaszcza że jechałem przez wiochy bez żywej duszy :)

Dzięki btw.
@oner: samemu nie zawsze chce mi się jechać. Nie mam słuchawek i po drodze odjebuję jakieś inby z nudów, oglądam widoki, potem znowu jakieś widoki, to komuś pomacham, trochę pośpiewam, zamyślę się, potem jakieś fotki porobię a i tak 100 km nie ma :P
@HCLB: No ja zazwyczaj sam. Słuchawek nie mam nigdy w uszach, bo czasami człowiek trafi na jakąś główną, a #!$%@? jeżdżą i wolę słyszeć z daleka.
Generalnie setkę zrobię bez problemu (w sensie mięśni i wysiłku), gorzej z jakąś motywacją, towarzystwem itd. Dzisiaj bym nie zrobił, bo słońce (mimo niby niskiej temp.) dało w kość, ale tak to chyba no problem.
Swoją drogą to szybko się opalam i jestem zły w tej chwili na siebie, bo po kilku wypadach mam "białą koszulkę" na skórze :P
@oner: polecam zaplanować trasę z jakimiś atrakcjami, np. Jedziesz 60 km w jedną stronę aby wypić kawę/zjeść ciastko, potem wracasz i jest 100-120

Tylko cała trasa musiała by byc ogarnięta wtedy idzie łatwiej. U mnie czasem zdarzały się spontany typu nie mam ani grosza przy sobie, jeden pełen bidon, plus drugi w połowie, jeden albo brak banana, planowałem myknąć 40-60 km, a skończyłem na 110 :P
@HCLB: No właśnie u mnie ciężko, bo dookoła mojej mieściny wioski i w zasadzie atrakcji zero :) W głowie miałem wypad nad pewne jezioro, byłoby na bank ponad 100, ale to główną drogą i do tego przesraną (coś a la 2km z górki, 2 pod i tak w kółko).
btw. też planowałem dzisiaj 40-50 więc też w sumie spontan bo fajnie się jechało.