Wpis z mikrobloga

@qbamatus: Do mnie właścicielka już po zaklepaniu pokoju powiedziała, że się w mieszkaniu ryb nie przyrządza. Że współlokatorka nie lubi jak w mieszkaniu nimi pachnie/śmierdzi, czy coś takiego. To mi akurat zwisało, ale powinna mi się zapalić lampka ostrzegawcza i od razu powinienem zacząć szukać czegoś innego, bo obie okazały się nieźle p------e.
  • Odpowiedz
@qbamatus: ja z desperacji zdecydowałem sie obejrzec (i potem zamieszkać) pokoj z podobnymi wymaganiami i dziewczyna okazała się być bardzo w porządku, mimo moich olbrzymich obaw. Z mięsem nie ma problemu, wszystko do dogadania. Podobno miał to być filtr na typ sebixopodbny. Jestem bardzo zadowolony, że się nie zraziłem wtedy takimi głupotami
  • Odpowiedz
@sirrek: @SScherzo: nie neguję prawa właściciela do stawiania różnych warunków. nie zmienia to jednak faktu, że to jest p------e. czaicie te kebaby pochowane w szufladach i jedzone nocą przy zgaszonym świetle? :D
  • Odpowiedz
@qbamatus: Ale dlaczego p------e, są ludzie, którzy nie jedzą mięsa i szukają pokoju. Skoro właściciel woli mieć za lokatorów wegetarian, to ja nie widzę problemu. Sam bym się tam nie wprowadził, bo lubię zapach steka o poranku.
  • Odpowiedz
@qbamatus: ja sama jestem wegetarianką, wiec nie. mnie nie przeszkadza czy ktoś je mięso, natomiast rozumiem ze komuś może i ktoś może nie chcieć w swoim mieszkaniu go mieć i wachac, tak samo jak niektórzy nie chcą palaczy albo zwierzat. każdy ma prawo dobrać sobie współlokatora, ja bym np. dresa nie wzięła i tyle, nie znaczy to ze nimi gardzę.
  • Odpowiedz
@dozownik_celkowy: nic, po prostu nie chciałabym z takim mieszkać, bo zainteresowań to my nie podzielimy :) a fajnie jednak mieć o czym pogadać z kimś, z kim się mieszka. z facetem generalnie nie chciałabym tez wspoldzielic mieszkania (mowie oczywiście o wspolokatorze, nie o moim facecie), bo wolę jednak swobodniej z jakąś dziewczyna sobie mieszkać. to nie znaczy, ze z facetami cos nie tak :)
  • Odpowiedz
@SScherzo: porównanie palacza do mięsożercy jest słabe :) Wiadomo, że po palaczu auto, lub pokój śmierdzi nawet po długim czasie, ale mięso chyba nie śmierdzi? Chyba, że zepsute, ale warzywa także. Faktem jest, że to właściciel sobie wybiera komu wynajmie.
  • Odpowiedz
@brtk_06: śmierdzi właśnie. ja jak otwieram lodówkę i jest w niej mięso rodziców to czasem wali jak padlina dla mnie. o mięsie dla psa nie wspomne bo to juz dla mnie często śmierdzi po prostu gownem. to nie przenośnia.
  • Odpowiedz
@dozownik_celkowy: nie chce mi się bawić w łapanie za słówka, wybacz. sens mojej wypowiedzi byl raczej zrozumiały. typowego Sebe owszem, da się ocenić. a ja nie miałabym ochoty słuchać disco polo z pokoju obok.
  • Odpowiedz